Ojciec zastępczy

O zwolennikach Ojca Dyrektora mówi się często w tonie podsycającym tylko ich poczucie oblężenia. Tygodnik Powszechny, 29 lipca 2007




– Nie zgodziłbym się, że polski katolicyzm postrzega się nade wszystko przez pryzmat Radia Maryja – protestuje ks. Kieniewicz. – Przecież ogromny wpływ na wizerunek polskiego Kościoła ma np. abp Józef Życiński, postać na Zachodzie znana i szanowana.

– Badania dotyczące najbardziej wpływowych osób w polskim Kościele wskazują, że o. Rydzyk bije na głowę wszystkich hierarchów – kontruje prof. Ignatowicz. – Stał się ikoną, żeby nie powiedzieć: celebrytem polskiego Kościoła.

Dr Markowski dodaje: – O. Rydzyk jest prezentem np. dla Moskwy, ponieważ uosabia niekorzystne stereotypy Polaków: zamknięcie na dialog, ksenofobię i nietolerancję.

Jak oddzielić religijność Radia od jego ideologii, jeśli to właśnie ich sprzężenie decyduje o tym, czym ono jest? Już w kwietniu 2002 r. przy Episkopacie powstał Zespół Duszpasterskiej Troski o Radio Maryja, a po tym, jak nuncjusz apostolski abp Józef Kowalczyk stwierdził 6 kwietnia ubiegłego roku, że „uciążliwą sprawą Radia Maryja z pełną uwagą i stanowczością powinni się zająć: biskup toruński (gdzie radio ma siedzibę), władze zakonne Zgromadzenia Ojców Redemptorystów oraz Konferencja Episkopatu Polski", ta ostatnia powołała 2 maja 2006 r. Radę Programową Radia Maryja. Jednak prof. Ignatowicz stwierdza, że ani istnienie Zespołu, ani Rady Programowej większych skutków nie przyniosło. – Zawsze z uwagą przyglądałam się doniesieniom o ich działalności, ale nigdy nie spotkałam się z informacją o tym, co np. Rada zrobiła. Mówiono tylko, że działa i ze swoimi działaniami nie będzie się ujawniać. I znowu: po owocach ich poznacie.


Grzech bierności


Owszem, prawem i zadaniem mediów, także katolickich, jest recenzowanie sceny politycznej. To jednak nie jest przypadek mediów o. Rydzyka, poprzez które on sam staje się już nie recenzentem, lecz aktorem sceny politycznej. O jego względy biją się politycy. Dlaczego?

Rodzina Radia to wbrew pozorom wcale nie zdyscyplinowana siła polityczna, głosująca, jak jej o. Rydzyk każe. W „TP" nr 45/2005 dr hab. Mirosława Grabowska, socjolog, zacytowała badania z 2001 r., z których wynikało, że tylko 40 proc. słuchaczy Radia zagłosowało na lansowaną wówczas przez nie LPR. Większość wybierała inaczej, nieliczni nawet SLD czy UW.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...