Największym problemem Ameryki Łacińskiej nie były totalitaryzmy, lecz bieda i dyktatury. Tygodnik Powszechny, 6 stycznia 2008
Tak jak kiedyś księża przyczynili się do wyzwolenia kontynentu z jednej trawiącej go plagi – hiszpańskiego kolonializmu (w Meksyku to o. Miguel Hidalgo i o. José María Morelos przewodzili najbardziej radykalnej rewolucji narodowowyzwoleńczej lat 1810-21), tak potem chcieli go wyzwolić z innej plagi: biedy.
Zaczęto więc mówić o „preferencyjnej opcji na rzecz ubogich” jako podstawie praktyki Kościoła. Ubodzy zaczęli się organizować wokół niego w ramach tzw. wspólnot podstawowych. Powstawały ruchy społeczne, które dały impuls do refleksji teologicznej, znanej pod nazwą teologii wyzwolenia – która nie jest „praktyką”, ale zbiorem pism próbujących usystematyzować właśnie tę wcześniejszą praktykę pracy społecznej z „biedatariatem”.
Opowiedzenie się po stronie biednych było decyzją polityczną par excellence – kolejnym, po walce o niepodległość, wielkim politycznym zaangażowaniem Kościoła. Księża nie tylko zajęli się tworzeniem organizacji walczących o ziemię czy prawa pracownicze, ale – gdy dotykały je represje – nie wahali się chwycić za broń. Jak ks. Camilo Torres w Kolumbii, który nim poszedł do partyzantki, przewodził strajkom i organizował ruch robotniczy. Niektórzy, jak bracia Ernesto i Fernando Cardenalowie w Nikaragui, angażowali się w rewolucję. Ale nawet ci, którzy nie chcieli rewolucji, lecz jedynie reform, i tak byli uznawani za „komunistów”.
Przykładem takiego rozumienia misji duszpasterskiej był Sergio Méndez Arceo (przez wrogów zwany „czerwonym biskupem”), biskup Cuernavaca i założyciel SICSAL: Międzynarodowego Chrześcijańskiego Sekretariatu Solidarności z Ameryką Łacińską im. Óscara Romero (biskupa zamordowanego w 1980 r. przez paramilitarystów po tym, jak wezwał żołnierzy do nieposłuszeństwa salwadorskiej dyktaturze).
Meksykańska pisarka Elena Poniatowska podkreśla, że bp Arceo nie tylko bez reszty poświęcił się ubogim, ale bratał się z meksykańskimi maoistowskimi guerrilleros i bronił ks. Torresa. Jako jeden z nielicznych – meksykański Kościół miał specyficzne i delikatne relacje z autorytarnym reżimem Partii Rewolucyjno-Instytucjonalnej – walczył też o więźniów politycznych po brutalnym stłumieniu ruchu studenckiego w 1968 r.
W geście sprzeciwu wobec „brudnych wojen” w Ameryce Łacińskiej (tj. wobec zwalczania ruchów społecznych) Arceo ekskomunikował w 1981 r. wszystkich autorów zbrodni materialnych i intelektualnych. Gdy w Chile obalono rząd Salvadora Allende, kazał bić w katedralne dzwony. W 1992 r. chowano go pośród okrzyków: „Chcemy więcej biskupów po stronie biednych!”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.