publikacja 09.10.2008 11:05
Z nauczaniem religii nie ma problemu – to oficjalna wersja dyrektorów szkół i biskupów. Tyle że do pracy w szkole zniechęca się wielu katechetów. Tygodnik Powszechny, 5 października 2008
Na portalu dla katechetów: „Od niedawna jestem katechetą, w liceum (...) Mam ogromny problem z młodzieżą, nie szanują norm, tradycji Kościoła, wyśmiewają innych kolegów, którzy aktywnie uczestniczą w katechezie (...) Co więcej, dowiedziałem się, że mają mnie za homoseksualistę, gdyż jestem przed trzydziestką, a nie mam żony ani dzieci”.
„W tym roku ukończyłam uniwersytet i od razu trafiłam do gimnazjum (...) Po prostu nie daję rady. Uczniowie w czasie lekcji biegają, rzucają krzesłami, przeklinają (czasem też do mnie). Zawsze jest tak głośno jak na przerwie. Uczę od września, a już 2 razy mi grożono, raz uczeń ugryzł mnie w rękę. Co mam zrobić, by te lekcje wyglądały w miarę normalnie? Może się nie znam, bo mam mało doświadczenia i dlatego tak źle mi idzie? Pomóżcie, bo z dnia na dzień zastanawiam się nad rezygnacją”.
– Problemy są w wielu szkołach, ale młodzi nie są wcale gorsi niż kiedyś – mówi ks. prof. Panuś. – U Herodota przeczytałem zdanie, w którym strasznie narzekał na młodzież ze swojego pokolenia. To było nieco dawniej niż jedno pokolenie temu. Sam chodziłem do krakowskiej „piątki”, a potem w niej uczyłem. Nic się nie zmieniło.
Jednak ks. Jaworski twierdzi, że licealiści dziś kalkulują: „A co ja będę miał z takich pogaduszek o Panu Bogu? Czy dostanę ważny papierek, który się potem przyda?”.
– Jeśli nie poczują wymiernych korzyści, jeśli nie będą przekonani, że lekcje mają wpływ na ich życie, nie zainteresują się katechezą – mówi. – Wybiorą praktyczniejszy przedmiot.
Ks. Jan o młodzieży mówi tak: jeśli poznają cię na ulicy, to już jest sukces. – Kiedyś młodzież widziała na ulicy wszystkich. Wszystkim mówiła „dzień dobry”. Teraz nie widzą. Więc jeśli ktoś mnie nie tylko dostrzega, ale machnie ręką i zamieni dwa zdania, to jest powód do radości.
Problem z dostrzeganiem katechetów dotyczy zresztą nie tylko młodzieży. Ks. Wojciech: – Zdarza się, że nie widzą nas dyrektorzy szkół i inni nauczyciele. Taka obojętność, ignorowanie katechety jest równie trudne jak brak dyscypliny wśród uczniów.
Może oczywiście być – i często jest – tak:
– Bardzo dobrze dogaduję się i z dyrekcją, i z innymi nauczycielami – opowiada ks. Jaworski.
– Atmosfera w gronie pedagogicznym jest dobra, a religia nie jest traktowana po macoszemu. Przeciwnie, jest na specjalnych prawach – mówi ks. Jan z Rabki.
– Niestety, rzadko w Warszawie – dodaje jednak ks. Wojciech, który opowiada historię z początku swojej pracy. Potrzebował rzutnika i ekranu. Zrobił multimedialną prezentację, bo lubi trafiać do dzieciaków obrazem. Chodził od klasy do klasy, aż w końcu usłyszał: „To tylko religia, niech ksiądz popyta pacierza”.
aktualna ocena | - |
głosujących | 0 |
Ocena |
bardzo słabe
|
słabe
|
średnie
|
dobre
|
super