Anatomia Ducha

Z radości tamtej podróży Jana Pawła II do Polski rodzi się tajemnica ówczesnej i dzisiejszej jedności Polaków. Tygodnik Powszechny, 7 czerwca 2009


W Gnieźnie zawoła: „Witam tę więź! Ze czcią ją witam głęboką, bo sięga ona samego początku dziejów, a po tysiącu lat dalej trwa nienaruszona”. Tak się łączyło, i łączy dziś po 30 latach, duchowe z ziemskim – z tysiącletniej perspektywy Papieża niewiele się zmieniło. Życie Duchem nie oznacza odrealniania i niedoceniania rzeczywistości ziemskiej. „Nawiązując kontakt religijny z człowiekiem, Kościół utwierdza tego człowieka w jego naturalnych więzach społecznych”.

Nie jest też niedostrzeganiem wyjątkowości każdego z nas. „Jeśli jest rzeczą słuszną, aby dzieje narodu rozumieć poprzez każdego człowieka w tym narodzie – to równocześnie nie sposób zrozumieć człowieka inaczej jak w tej wspólnocie, którą jest jego naród”. W poszukiwaniu zrozumienia drogi od osoby do wspólnoty, Jan Paweł II na placu Zwycięstwa w Warszawie pozostawia klucz: jest nim Chrystus.

Proste prawdy i siła Ducha

„Pytanie o to, kim jestem, stawiacie sobie zapewne już od dawna” – tak mówi pod kościołem św. Anny w Warszawie. Na to pytanie nikt za nas nie udzieli odpowiedzi. By zrozumieć jedność wspólnoty ducha, trzeba zbudować i poznać jedność człowieka – centralne miejsce spotkania tego, co boskie i ziemskie.

Papieska podpowiedź jest wyraźna: „Zrozumcie, że człowiek stworzony przez Boga na Jego obraz i podobieństwo, jest równocześnie wezwany w Chrystusie do tego, aby w nim objawiło się to, co jest z Boga. Aby w każdym z nas objawił się w jakiejś mierze Bóg. Pomyślcie nad tym!”. Katechizmowa prawda, nad czym tu myśleć?

Ale może na tym polegała wyzwoleńcza siła papieskiego przesłania, że przypominało podstawowe prawdy. „My ludzie, my Polacy, z których każdy rodzi się jako człowiek »z ciała i krwi« (por. J 3, 6) swoich rodziców, poczęci i narodzeni z Ducha (por. J 3, 5). Z Ducha Świętego”. Prawdziwe i przerastające nasze możliwości zrozumienia. Te słowa nagrodzone zostały brawami przez niezwykłe „teologiczne społeczeństwo” na krakowskich Błoniach. Proste prawdy i siła Ducha wyzwalały potencjał wolności.

I choć Papież odwoływał się do tysiącletniej tradycji i przywoływał na świadka całą historię z jej licznymi bohaterami, to nie chciał, byśmy ją postrzegali jako ciężar. Bo „człowiek wybiera świadomie, z wewnętrzną wolnością – tu tradycja nie stanowi ograniczenia: jest skarbcem, jest duchowym zasobem, jest wielkim wspólnym dobrem, które potwierdza się każdym wyborem, każdym szlachetnym czynem, każdym autentycznie po chrześcijańsku przeżytym życiem”.

To, co najcenniejsze, to nasz rozwój, to zmiana, którą może wywołać autentyzm naszego życia: „to znaczy nie tylko ulegać wymogom czasu, pozostawiając stale za sobą przeszłość: dzień wczorajszy, rok, lata, stulecia... to iść przed siebie, to znaczy mieć świadomość celu”.

Patrzeć trzeba jednak poza horyzont rzeczy dostępnych, umieć dostrzec więź, którą widział w Gnieźnie Papież. By tak się stało, musimy zrozumieć, że „całe życie doczesne jest tylko wstępem i wprowadzeniem, a spełnienie i pełnia należy do wieczności.

»Przemija postać świata« – więc musimy znaleźć się »w świecie Boga«, ażeby dosięgnąć celu, dojść do pełni życia i powołania człowieka”. Bosko-ziemski jest nasz obraz i choć powołani jesteśmy do rzeczy, które nie przeminą jak ten świat, to jednak odkrywając siebie, „odkrywamy w sobie człowieka wewnętrznego z jego właściwościami, talentami, szlachetnymi pragnieniami, ideałami - ale równocześnie odkrywamy słabości, wady, złe skłonności, egoizm, pychę, zmysłowość”.

Wolność i wspólnota celów oraz budowana na nich jedność ducha pozostanie nie odkryta, o ile niezdolni będziemy do nazwania tego, co ją niszczy. O ile udawać będziemy, że istnieć może świat, w którym egoizm i zmysłowość są cnotą. Wielkie doświadczenia mają swoją wielką cenę.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...