Tadeusz Różewicz – poeta „słabej” wiary

Różewicz nie wierzy w religijne przesłanie dane w sposób niezmienny i to samo dla wszystkich. Nie wierzy w bezpośrednią dostępność prawdy. Pozostaje w swej dramatycznej drodze, na której tropi ślad i „ślad śladu” – Boga. Tę drogę nazwać możemy naśladowaniem. Znak, 12/2006





W tomie Wyjście (2004) problematyka śladu nabiera szczególnego, chrześcijańskiego wymiaru. Bohater Różewicza – współczesny everyman – musi zamilknąć wobec wciąż aktualnego i pozostającego bez odpowiedzi pytania Piłata: „co to jest prawda?”. Jak pisze Różewicz w wierszu Palec na ustach – „ten co wiedział/ ten co był prawdą/ odszedł”. Owo milczenie jest tu świadectwem pokornej niewiedzy, upokorzeniem pychy rozumu. Co pozostaje? Wędrówka po śladach „tego co wiedział” – naśladowanie Chrystusa. Zaskakująco po chrześcijańsku, wzorcowo niemal dla poezji religijnej, brzmi utwór zaczynający się od słów „Dostojewski mówił…”, a zwłaszcza jego zakończenie: Chrystus „zmartwychwstaje/ o świcie każdego dnia/ w każdym/ kto go naśladuje”. Jednakże religijna ufność wiersza zostaje osłabiona szczególną implikacją dobitnie podkreśloną światłem między strofami – „jeśli umarł, to zmartwychwstaje”. Przeczytajmy dłuższy fragment tego pięknego wiersza:

bez Jezusa
nasza mała ziemia
jest pozbawiona wagi

ten Człowiek
syn boży
jeśli umarł

zmartwychwstaje
o świcie każdego dnia
w każdym
kto go naśladuje (W, 22)


Nie tylko owa implikacja („jeśli…, to…”) sprawia, że wiersz Różewicza osłabia poetycki tradycjonalizm religijny. Wiersz nie stawia bowiem na etykę imperatywów, lecz etykę dóbr, hermeneutyczną wartość rozumienia zapośredniczoną przez dylemat Dostojewskiego. Mówi bohater liryczny wiersza: „zaczynam rozumieć/ Dostojewskiego”, zaczynam rozumieć, że „narodziny życie śmierć/ zmartwychwstanie Jezusa/ są wielkim skandalem/ we wszechświecie”, czymś niesłychanym, czymś, nad czym nie da się przejść do porządku dziennego – jeśli… to prawda. Zarazem jednak, jeśli to rzeczywiście prawda (a przecież nie mamy do niej bezpośredniego dostępu), to naśladowanie czy naśladowanie okazuje się warunkiem zmartwychwstania. Czym jednak jest owo naśladowanie, na czym ma polegać? Nie jest to przecież aktywność, którą można wdrażać metodycznie. Osoba mówiąca w poezji Różewicza, choć nie potrafi sama rozstrzygnąć tej kwestii, dostrzega tę zdolność u innych i przez innych ją zapośrednicza: na przykład u papieża Jana Pawła I, któremu „włożono książeczkę o Naśladowaniu/ Jezusa/ naśladował go dobrze” ([od kiedy ten „mały” papież…]) czy u „ewangelickiego świętego”, niemieckiego teologa Dietricha Bonhoeffera (powieszonego przez hitlerowców w Buchenwaldzie w 1945). W utworze Nauka chodzenia (z tomu Wyjście) Bonhoeffer jest właśnie tym, który „szedł za Chrystusem/ naśladował Chrystusa”, tym, który zamiast używać słów w odpowiedzi poszukującemu bohaterowi Różewicza, kładzie jedynie palec na wargach, zachowuje wymowne milczenie.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...