Czy Panu Bogu potrzebne są media?

Rodzi się pytanie - gdzie można usłyszeć tę muzykę, bo przecież nie ma jej w mediach kształtujących świadomość masowego odbiorcy - telewizji, radio, wysokonakładowej prasie? RUaH 27/2003

Dyskryminacja?

Patrycja: Chcę zapytać wykonawców, czy zdarza się, że ze względu na treści, jakie przekazujecie, nie jesteście zapraszani do mediów? Czy macie takie poczucie?

Antonina: Myślę, że mogę tu mówić tylko o poczuciu, bo nie mam żadnego dowodu, dlatego moja wypowiedź jest w pewnym sensie słaba. Wydaje mi się, że w naszej kulturze jest wielu bogów, wiele kaplic. Jadąc dzisiaj na to spotkanie, przejeżdżałam przez centrum Warszawy i patrzyłam na boginie, które błyszczą z bilbordów, na olbrzymie sklepy, do których ludzie lgną jak do kaplic. W tej kulturze człowiek musi odpowiedzieć, co wybiera. Jeżeli wybiera konkretną drogę, odmienną od tej, którą idzie większość, to musi wiedzieć, że ta droga nie będzie łatwa. Ja widzę siebie jako osobę słabą, która potrzebuje Boga i staram się z tą całą słabością iść. Nie dziwię się, że jest trudno i że się potykam. Zostałam obdarzona takim, a nie innym talentem i uważam to za łaskę.

Mietek Szcześniak: Przygodą życia było dla mnie śpiewanie w New Life M. To był czas mojej wędrówki przez pustynię do Ziemi Obiecanej, czas poznawania Biblii, świadomych wyborów, szukania wartości. Chcieliśmy podziękować Bogu. Graliśmy w różnych miejscach, czasem za darmo, a czasem za pieniądze. Mówiłem dużo w czasie koncertów. Na początku zlatywały się media, bo pamiętały Mietka z TV. I w pewnym momencie ucięła mi się praca. Poszła nawet fama po Telewizji, że leżę krzyżem po kościołach, że poszedłem do zakonu, a nawet, że odjechałem psychicznie. Miałem koleżankę w Telewizji, która mi powiedziała, że chętnie by mnie zaprosiła na koncert, ale nie jest pewna, co powiem w czasie występu, że się obawia... A ja mówiłem o swoich odkryciach. Oczywiście nieraz mnie poniosło, bo odkrycie Boga jest tak piękne, jak pierwsza miłość. I nie miałem z tego powodu pracy. Pożyczałem na chleb. To było jakieś 10 lat temu. Tosia powiedziała o sobie, że jest słabym człowiekiem, ja też jestem zwykłym, biednym człowiekiem i nie raz się o siebie potykam. Myślę, że w ludziach jest jakiś strach, który każe im myśleć zyskiem, egotycznie. My też tak myślimy, ale zdarza nam się, że przejmiemy się Panem Bogiem i czasem pomyślimy inaczej.

Judyta: Mówimy, że media nie chcą muzyki chrześcijańskiej, ale trzy lata temu TGD nagrało dla TVP 2 koncert wielkanocny i śpiewało tylko o Bogu.

Piotr: Tak, więc moje doświadczenie jest inne. Mnie w sumie wcześniej w mediach nie było. Pierwszym największym wydarzeniem medialnym był właśnie koncert wielkanocny. Może nie miał jakieś totalnej oglądalności, ale miał swoje miejsce. Telewizja zechciała zaangażować się w ten projekt. Niedawno też graliśmy z TGD koncert kolędowy dla TVP 2. Na pewno tych koncertów nie jest tyle, ile byśmy chcieli, ale to też jakby o nas samych świadczy.

Być obecnym, nie dać się zaszufladkować

Jacek: Myślę, że jeżeli ludzie przychodzą na koncerty chrześcijańskie i chcą słuchać takiej muzyki, bawić się, to trzeba to budować. Najważniejsze, że jest dla kogo grać, jest dla kogo nagrywać płyty, a czy będziemy w mediach... Może kiedyś masa krytyczna zostanie przekroczona i muzyka chrześcijańska będzie przez media dostrzeżona. Ale ja się nie łudzę, że media będą czekały specjalnie na nas. Jeżeli już, to będą węszyły pieniądze. Tutaj nie mam złudzeń. Trzeba tworzyć nowe miejsca, gdzie chrześcijanie mogliby przyjść na koncert i bawić się, być razem.

Antonina: A ja to bym chciała, żeby na moje koncerty przychodzili wszyscy ludzie, nie tylko chrześcijanie. I myślę, że istotne jest zastanowienie się nad tym, co w ogóle znaczy nazwa muzyka chrześcijańska. Przepraszam was, ale ja po prostu śpiewam piosenki. Jestem na scenie 25 lat i zawsze mówiłam, z której jestem drogi. Śpiewam to, co jest mi bliskie, również piosenki religijne. Były czasy trudniejsze politycznie, a ja śpiewałam na koncercie "Hymn o Miłości" i nikt nie pytał, dlaczego go śpiewam. A teraz sytuacja zmieniła się. Na świecie nikt nikogo nie pyta dlaczego, śpiewa o Bogu, a w Polsce?... Podobno większość ludzi to chrześcijanie. Żyjemy niby w wolnym kraju, a tu nagle problem. Mówi się - "muzyka chrześcijańska", a ja nie chcę być w żadnej szufladzie. Nie czuję się muzykiem chrześcijańskim. Ja po prostu śpiewam o rzeczach, które są mi bliskie, jestem katoliczką, ale zapraszam wszystkich, niezależnie od drogi, na moje koncerty.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...