Spory chrystologiczne wciąż trwają i wszystkie mają jedno zasadnicze źródło. Od samego początku - od powstania Nowego Testamentu - nieustannie ścierają się w Kościele dwa spojrzenia, dwa sposoby mówienia o Jezusie: jedno - synoptyków, a drugie - św. Jana. List, 11/2007
A co uważali antiocheńczycy?
Wyznawali zasadę kenozy, od gr. ekenosen - ogołocił (siebie samego) (Flp 2,6-7). Według niej, skoro Jezus posiadał prawdziwe człowieczeństwo, to jak każdy człowiek, uczył się od rodziców i innych ludzi, stopniowo dochodził do zrozumienia swojej zbawczej misji.
Czy to znaczy, że umierając na krzyżu, nie wiedział, za kogo konkretnie oddaje życie; że nie miał przed oczyma każdego z nas?
Zgodnie z zasadą doskonałości - wiedział. Zgodnie z zasadą kenozy - umarł za wszystkich, ale nie wszystkich musiał mieć przed oczyma. Mówimy tu ciągle o wiedzy ludzkiej, bo jeśli chodzi o boską, to nie ma żadnego problemu: Bóg wie wszystko.
Która ze szkół mówienia o Jezusie obecnie dominuje w teologii, Antiochia czy Aleksandria?
Chyba Antiochia. Coraz mocniej podkreśla się człowieczeństwo Jezusa.
W XX w. pojawiły się w dyskusji o ludzkiej wiedzy Jezusa nowe wątki. W latach 70. o. Nicolas profesor dogmatyki we Fryburgu i przekonany tomista, postanowił jakoś unowocześnić myśl św. Tomasza. Napisał w związku z tym obszerny podręcznik teologii dogmatycznej, z którego sam kiedyś korzystałem. Wygłaszając niedługo potem w naszym krakowskim klasztorze referat o wiedzy Chrystusa, stwierdził, że nie ma potrzeby przypisywać Jezusowi wiedzy wlanej. Zredukował Tomaszowy podział do dwóch rodzajów wiedzy: wiedzy widzenia uszczęśliwiającego i wiedzy nabytej. Tłumaczył, że w Jezusie następowało powolne oświecanie przyrodzonej wiedzy nabytej przez tę nadprzyrodzoną- w miarę rozwijania się w Nim wiedzy nabytej rodziła się w Nim świadomość Jego misji. Ale w jaki sposób następowało przejście od wiedzy widzenia uszczęśliwiającego, ściśle związanego z łaską - obywającego się bez pojęć, będącego jakby intuicją - do wiedzy nabytej? Jak ta nadprzyrodzona wiedza przekładała się na przyrodzoną? Zrozumienie tego problemu jest niezwykle trudne.
Propozycja o. Nicolas to właściwie tylko zabieg kosmetyczny w teologii. O wiele większe zmiany i kolejne trudne pytania dotyczące ludzkiej wiedzy Jezusa przyniósł w XX w. rozwój nauk psychologicznych. Pojawił się wówczas cały prąd w chrystologii badający psychologię Chrystusa. Do tej pory, przez dwa tysiące lat, nikt nie zajmował się jednością psychofizyczną Jezusa, Jego osobowością. Pierwszym teologiem, który napisał o tym książkę, był jezuita Galtier. Było to w 1939 r. Potem wybuchła wojna, więc dyskusje przycichły. Po jej zakończeniu spory rozgorzały jednak na nowo. Problem do dziś nie został rozwiązany. Co teolog, to inna opinia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.