Znana z agresji wobec Kościoła Joanna Senyszyn nie ukrywa zamiarów lewicy: Mam nadzieję, że w przyszłości Polska wybije się na niepodległość i zerwie Konkordat. Ale najpierw musimy mieć większość w parlamencie. Nikt z tzw. autorytetów nie zwrócił uwagi na tak obraźliwe wobec Polski i Stolicy Apostolskiej słowa. Idziemy, 20 kwietnia 2008
W tekście Konkordatu aż 17 razy znajdujemy odwołanie się do prawa polskiego. Np. w art. 18 prawo wiernych do zrzeszania się zgodnie z prawem kanonicznym, zostało uwarunkowane zachowaniem również przepisów prawa polskiego, jeśli poprzez swoją działalność dane stowarzyszenie wkraczałoby w sferę uregulowaną w tym prawie. Jeśli więc przy parafii powstałoby biuro turystyczne, musi działać zgodnie z polskim prawem, nawet gdyby organizowało tylko pielgrzymki.
– Konkordat z Polską odegrał ważną rolę ekumeniczną. Pośrednio bowiem przyczynił się do poszanowania praw innych Kościołów i związków wyznaniowych, mimo że wprost – ze względów formalnych, nie miał do nich zastosowania – podkreśla nuncjusz papieski w Polsce. – Uważano, że z uwagi na zasadę równouprawnienia Kościołów i wyznań w Rzeczypospolitej, prawa i obowiązki gwarantowane Kościołowi katolickiemu będą miały również zastosowanie do innych Kościołów. I tak się stało. Cieszymy się z tego – mówi abp Kowalczyk.
Po zawarciu Konkordatu niekatolicy wyrażali niepokój i dopatrywali się zagrożenia ich praw. Podnoszono też, że w chwili zawarcia Konkordatu, brak było w obowiązującej wówczas Konstytucji dyspozycji upoważniającej najwyższe organy władzy do uregulowania stosunków z Kościołem w formie umowy międzynarodowej. Zarzucano też, że fakt zawarcia Konkordatu oznacza przyznanie uprzywilejowanej pozycji Kościołowi katolickiemu, co powoduje naruszenie zasady równouprawnienia Kościołów, a tym samym nadanie Państwu charakteru wyznaniowego – katolickiego i dyskryminację innych Kościołów.
– Mimo że powyższe zarzuty były bezpodstawne, to jednak zahamowały proces ratyfikacji Konkordatu w Sejmie RP – napisał w ekspertyzie „Kwestia zgodności Konkordatu z Konstytucją” ks. prof. Józef Krukowski. – Bezpodstawność ta wynikła przede wszystkim z przyjęcia przez przeciwników ratyfikacji Konkordatu prymitywnego pojmowania zasady egalitaryzmu, polegającego na traktowaniu wszystkich związków wyznaniowych identycznie, czyli bez względu na istniejące między nimi różnice. Prawidłowe pojmowanie zasady równouprawnienia polega na traktowaniu związków wyznaniowych identycznie w tych sprawach, w których posiadają takie same atrybuty, np. publiczne sprawowanie kultu, a odmiennie w tych sprawach, w których posiadają inne atrybuty. W szczególności usiłowano zignorować wyjątkowy atrybut prawny przysługujący Kościołowi Katolickiemu, polegający na posiadaniu podmiotowości publiczno-prawnej w stosunkach międzynarodowych i wynikającej stąd zdolności do zawierania umów międzynarodowych. Fakt regulacji stosunków między Państwem i Kościołem katolickim w formie umowy międzynarodowej nie narusza więc zasady równouprawnienia Kościołów, ponieważ inne Kościoły nie posiadają podmiotowości publiczno-prawnej w stosunkach międzynarodowych – stwierdził ten wybitny polski prawnik-kanonista.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.