Przemoc pod lupą

Co roku ginie w Polsce 24–30 dzieci zakatowanych przez swoich opiekunów. Spośród 8 mln polskich dzieci, około miliona doświadcza przemocy. Jednak zamiast egzekwowania obowiązującego prawa chroniącego dziecko, rząd planuje dołożyć zapis o zakazie dawania tzw. klapsa. Idziemy, 29 czerwca 2008



Zakazany klaps


Przed kilkoma tygodniami rząd jako rozwiązanie problemu przemocy wobec dzieci wskazał pomysł wprowadzenia zakazu bicia dzieci. Premier Donald Tusk wypowiedział się przeciwko tzw. dawaniu dzieciom klapsa. Wprowadzenie takiego zakazu dzieli psychologów i terapeutów na dwa obozy.

- Jestem przeciwnikiem opierania się na karach cielesnych w wychowaniu, ale pomysł „zakazu klapsa” uważam za absurdalny. Między maltretowaniem dziecka a klapsem, czy nawet okazjonalnie wymierzonym laniem jest ogromna różnica - mówi dr Szymon Grzelak, psycholog zajmujący się m.in. pracą z młodzieżą i rodzicami. – Rodzice pytani na warsztatach o najgorzej wspominane kary wymieniają bardzo różne ich rodzaje. Jedni długie kazania czy moralizowanie inni karanie milczeniem, jeszcze inni kary fizyczne.

Zawsze źle wspominane są „kary niesprawiedliwe”. Jako psycholog uważam, że najbardziej szkodliwa psychicznie dla dziecka jest kara polegająca na psychicznym odrzuceniu przez rodziców, np. kiedy dziecko słyszy: „Jak się będziesz źle zachowywał, to mamusia już nie wróci”. Tego typu wypowiedzi wywołują w dziecku poczucie zagrożenia trwałym zerwaniem więzi z rodzicami i są bardziej szkodliwe niż umiarkowane kary fizyczne. - Uważam jednak - mówi dr Grzelak - że źle się dzieje, kiedy dziecko otrzymuje klapsy bez uzasadnienia i kiedy całe wychowanie opiera się na krytyce i karaniu. Kiedy dziecko jest często chwalone, kiedy okazuje się zrozumienie dla jego uczuć, także tych trudnych i kiedy rodzice mają pomysły na stosowanie innych konsekwencji niż tylko kary fizyczne – potencjalna szkodliwość klapsa staje się bardzo mała. W większości sytuacji lepiej niż kara fizyczna sprawdzają się inne formy wyciągania konsekwencji. Uderzyłeś brata i teraz płacze – zrób dla niego coś miłego, co go rozweseli. Zużyłeś czas na zabawę zamiast na obowiązki – nie możesz oglądać dobranocki, bo trzeba teraz odrobić lekcje. Poza tym, jeśli ktoś decyduje się na karę fizyczną powinna ona być stosowana w zgodzie ze znaną dziecku zasadą (np. w sytuacjach grożących niebezpieczeństwem dla życia i zdrowia). Kiedy lanie wymierzone dziecku nie jest związane z zasadą, ale z bieżącymi uczuciami rodziców (złość, bezradność, wstyd) wtedy kara fizyczna niczemu dobremu nie służy. Nie pomaga dziecku w uczeniu się zasad, a jedynie czyni go lepszym obserwatorem uczuć osób dorosłych. Gdy mama lub tata jest w dobrym humorze wolno mi wszystko, gdy w złym – mogę oberwać za byle co. Kary fizyczne w takim kontekście nie służą wychowaniu. Reasumując, wprowadzenie zakazu „dawania klapsa” może doprowadzić do sytuacji, że rodzice zaczną karać dzieci w dużo bardziej dotkliwy dla nich sposób np. przez psychiczne odrzucenie, czy straszeni – mówi dr Grzelak.

Zuzanna Łabocka, terapeutka rodzinna jest przeciwniczką „dawania klapsa”. – Nie służy to uczeniu się dziecka, bo jego pamięć skupia się na tym co boli. Potem wraca to rykoszetem w relacji rodzic – dziecko. Klaps głównie redukuje napięcie mamy. Warto zachęcać rodziców do szukania innych rozwiązań, zasięgania konsultacji jak radzić sobie z dzieckiem – mówi Zuzanna Łabocka.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...