Środki przekazu pełnią wszak szereg funkcji – począwszy od informacyjnej, edukacyjnej i rozrywkowej, poprzez funkcję kontroli społecznej, a skończywszy na funkcji integracji społecznej w sytuacji, gdy media jednoczą odbiorców wokół jakiegoś istotnego problemu społecznego. Cywilizacja, 24/2008
To prawda, że nie można traktować mediów jako synonimu wszelkiego zła, a także wyłącznego źródła istniejącej w życiu społecznym przemocy i innych niekorzystnych zjawisk. Przyczyn jest znacznie więcej. Niemniej jednak między bajki należy włożyć przytoczone opinie medialnych decydentów, że współczesne media są tylko świadkiem istniejącego w świecie zła, a więc pełnią jedynie rolę informacyjną. W rzeczywistości bowiem przyczyniają się one do promocji niepokojących zjawisk przez konkretne formy medialnego wpływu. By się o tym przekonać, wystarczy sięgnąć po książkę znanego niemieckiego kryminologa Hansa Joachima Schneidera pt. Zysk z przestępstwa, w której kreśli on szeroko rozumiane relacje między środkami masowego przekazu a zjawiskami kryminalnymi [7]. Oczywiście, nie proponuję, aby ograniczać się zaledwie do tej propozycji wydawniczej. Interesujących źródeł jest znacznie więcej, niekoniecznie wskazujących na tak ekstremalne zależności – wiele z nich omawia temat np. na płaszczyźnie wychowawczej [8].
Skąd wspomniane mity czerpią swe żywotne soki? Zwróćmy na problem tkwiący w samej technice przekazu, która pośredniczy pomiędzy nadawcą a odbiorcą. Znawcy tematu wspominają w tym wypadku o procesie „zapośredniczania rzeczywistości”. Nie da się bowiem uniknąć sytuacji, gdy sama technika wpływa na komunikat, mniej lub bardziej go zniekształcając [9]. Skoro media nie spełniają warunków koniecznych do poznania bezpośredniego, mogą być wykorzystane – o czym przekonuje Henryk Kiereś – jako narzędzia kreacji faktów [10], czyli po prostu manipulacji. Jest to zjawisko szerokie, stąd ograniczymy się do wybranych przykładów: choć dotyczących na pozór błahej dziedziny gier komputerowych, niemniej jednak pozostających w zakresie refleksji teoretyków mediów.
Mianowicie z produkcji komputerowej Battle of Britain dowiadujemy się, że to sami Anglicy wygrali Bitwę o Anglię. Ani w grze, ani w obszernej instrukcji, nie ma żadnej wzmianki o tym, że w szeregach RAF walczyło wielu obcokrajowców (w tym Polaków). Z kolei wg twórców Codename: Panzers w 1939 r. to Polacy napadli na Niemców, którzy musieli się przed tą agresją bronić. Tym bandyckim aktem był atak na niemiecką radiostację w Gliwicach. Zapowiadany natomiast dodatek do gry Battlefield 1942, zatytułowany The Road to Rome, koncentruje się na operacjach aliantów na Sycylii i we Włoszech: operacji Husky, bitwach pod Anzio i Monte Cassino. W walkach biorą udział oddziały Wolnych Francuzów i Włochów. Pod Monte Cassino – wbrew historycznej prawdzie – nie ma jednak Polaków [11]. Kreację faktów mamy więc widoczną jak na dłoni.
[7] Zob. H. J. Schneider, Zysk z przestępstwa. Środki masowego przekazu a zjawiska kryminalne, tłum. H. Spirydowicz, Warszawa 1992.
[8] Zob. m.in. J. Condry, K. Popper, Telewizja. Zagrożenie dla demokracji, tłum. M. Król, Warszawa 1996; L. Moia, Dzieci telewizji?, tłum. M. Serejska-Wróbel, Warszawa 2002; M. Braun-Gałkowska, I. Ulfik-Jaworska, Zabawa w zabijanie: oddziaływanie przemocy prezentowanej w mediach na psychikę dzieci, Lublin 2002; I. Ulfik-Jaworska, Komputerowi mordercy: tendencje konstruktywne i destruktywne u graczy komputerowych, Lublin 2005; P. T. Nowakowski, Modele człowieka propagowane w wybranych czasopismach młodzieżowych. Analiza antropologiczno-etyczna, Tychy 2004.
[9] Zob. M. Iłowiecki, Krzywe zwierciadło. O manipulacji w mediach, Lublin 2003, s. 168.
[10] Zob. H. Kiereś, Czy – i kiedy – media są źródłem wiedzy o świecie?, „Zeszyt IEN” 2000, nr 7, s. 27.
[11] Dla poszerzenia tematu zob. P.T. Nowakowski, Manipulacja historią Polski, „Wychowawca” 2007, nr 2, s. 16-17.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.