Zasadą euroislamu jest aktywna tolerancja, a nie tolerancja ograniczająca się jedynie do prozaicznego znoszenia obecności chrześcijan i żydów jako ludzi chronionych. Wzorem średniowiecznego sufiego Ibn al-Arabiego muzułmanie mogą pojmować swoją religię jako mahabba (miłość), która umożliwia poszanowanie także innych form religijnych. Więź, 7/2003
KTO PRZYBYWA DO EUROPY?
Napływ imigrantów do krajów europejskich stanowi dla tych ostatnich nie lada wyzwanie. W jaki sposób radzi sobie z nimi demokratyczny system niemiecki, przy dodatkowym założeniu, że większość z tych imigrantów wywodzi się z kultur przednowoczesnych, a demokracja jest im obca? Wśród europejskich systemów politycznych niemiecki jest najgorszy pod względem możliwości dostosowania do zmian uwarunkowań politycznych. Nowa ustawa o napływie ludności z 2002 r. stwierdza lakonicznie, że zjawisko imigracji występuje, nie zawiera jednak żadnych wskazań co do sposobu integracji imigrantów. W prawie islamskim istnieje koncepcja fortelu prawnego (hijal), starający się o prawo pobytu w Niemczech mogą więc obchodzić ograniczenia prawa imigracyjnego, nazywając się azylantami, choć w rzeczywistości są na ogół zwykłymi imigrantami (według oficjalnych statystyk około 10% z nich jest rzeczywiście prześladowanych politycznie w krajach pochodzenia). Jestem całym sercem za prawem do azylu dla osób prześladowanych, nie mogę jednak nie zauważyć, że azyl w Niemczech znaleźli także sprawcy zamachu terrorystycznego na lotnisku w Algierze w 1992 roku, właśnie dlatego, że byli prześladowani w Algierii.
Wśród muzułmańskich imigrantów w Niemczech istnieje całkiem spora grupa fundamentalistów (około stu tysięcy z 3,5 miliona), którzy nie darzą Europy sympatią, a jedynie wykorzystują zastaną tu wolność i demokrację do szerzenia swoich totalitarnych ideologii. Żaden kraj nie jest w stanie rozwiązać problemu globalnej nędzy i prześladowań, bezkrytycznie otwierając swoje granice. Dlatego uważam, że imigracja powinna być uregulowana odpowiednimi, ograniczającymi ją przepisami. Nowa niemiecka ustawa nie spełnia jednak tego kryterium, w przeciwieństwie do ustawodawstwa francuskiego czy amerykańskiego, które dokładnie określa liczbę imigrantów i azylantów, jaką te kraje mogą przyjąć.
Według prognoz, na skutek eksplozji demograficznej w Afryce Północnej Europę zaleje fala imigrantów z południowego wybrzeża Morza Śródziemnego. Do problemu wpisania ich w realia europejskiej gospodarki rynkowej dochodzi tu jeszcze kwestia integracji samego islamu. Utrudnia ją rygorystyczna interpretacja zasady ekskluzywności, którą Koran (3:110 określa muzułmanów jako wybrańców Boga) stosuje wobec swoich wyznawców, członków ummy (wspólnota religijna). Tego typu postawa muzułmańskich fundamentalistów (wyrażająca się na przykład w utworzeniu w 1992 roku w Londynie muzułmańskiego parlamentu) sprzyja kształtowaniu się negatywnego obrazu islamu w oczach wielu Europejczyków. Inni natomiast – mimo takich zachowań ze strony fundamentalistów – mówią o “tolerancji”, pokazując fundamentalistom, że uderzeni w jeden policzek, chętnie nadstawią drugi. Negatywny wizerunek islamu zawdzięczamy także mediom, które nagłaśniają wypowiedzi nietolerancyjnych fundamentalistów o totalitarnych zapędach. Trzeba jednak pamiętać, że islam to nie fundamentalizm: ten pierwszy jest bowiem starą religią, drugi zaś – nową totalitarną ideologią polityczną.
Należy więc z jednej strony dołożyć wszelkich starań, by fundamentaliści nie korzystali z dobrodziejstw demokracji, budując islam gett, z drugiej zaś – trzeba jednocześnie wesprzeć nurt islamu zreformowanego, który – jak dotąd – zyskał sobie w Europie niewielu sympatyków.
Biorąc pod uwagę przytoczone powyżej prognozy demograficzne, niezbędne jest również sformułowanie zorientowanej na rynek pracy, restrykcyjnej polityki imigracyjnej. Jednocześnie musi ona korespondować ze stosowną strategią kulturowej integracji. Przybysze są bowiem często w sytuacji kryzysowej (nie tylko pod względem ekonomicznym), a to stwarza im dogodne warunki do przyjęcia orientacji fundamentalistycznej. Takiemu imigrantowi trudno jest pojąć, że jego sytuacja wynika z uwarunkowań rynku pracy, a nie z widzimisię europejskich “krzyżowców”. Diaspora muzułmańska, wspólnota kraju pochodzenia oraz europejskie państwo przyjmujące imigranta tworzą więc trójkąt napięć i konfrontacji międzycywilizacyjnych, które muszą być złagodzone. Warto przy tym pamiętać, że większości państw muzułmańskich wcale nie zależy na tym, by Europa stała się logistyczną bazą dla fundamentalistów.