Migratio w języku łacińskim oznacza „wędrowanie”. Stąd też etymologia słowa „emigracja” wskazuje na dobrowolne opuszczenie rodzinnych stron i przeniesienie się do innego miejsca. Przemieszczanie się ludności sięga najdawniejszych czasów i dziejów człowieka, a miało różne powody i różne też były nasilenia owych wędrówek.
Kościół jest solidarny ze światem migrantów, a wielość języków, kultur i obyczajów przypomina mu o własnej kondycji ludu pielgrzymującego ku wiecznej, wspólnej wszystkim Ojczyźnie Niebieskiej. Jan Paweł II w orędziu na Światowy Dzień Migranta w 2002 r. zauważył, że zjawisko migracji narasta, osiągając liczbę około 150 mln ludzi. Wielu z nich to uchodźcy bez dachu nad głową, ofiary wojen i przemocy, a także ludzie biedni. Jak mówił: „Migracje są problemem, który staje się coraz bardziej naglący, a zarazem coraz bardziej złożony. Prawie wszędzie występuje dziś tendencja zamykania granic i kontrolowania ich w sposób bardzo rygorystyczny”.[24] Papież zwracał uwagę na znaczenie pokojowego współistnienia narodów, a także na konieczność pokonywania barier nieufności, przesądów i lęków oddzielających jedną społeczność – miejscową, od drugiej – migrantów. Społeczeństwo zarówno chrześcijańskie, jak i wielokulturowe, w tym także wielowyznaniowe, musi stworzyć możliwość prowadzenia takiego dialogu.[25] Zobowiązanie to wynika z samej istoty chrześcijaństwa. Jak czytamy w encyklice Redemptoris missio: „Chrześcijanie i wspólnoty chrześcijańskie żyją dogłębnie włączeni w życie poszczególnych narodów i są znakiem Ewangelii również w wierności swojej Ojczyźnie, swemu narodowi, kulturze narodowej, zawsze jednak w wolności, którą niósł nam Chrystus. Chrześcijaństwo jest otwarte na powszechne braterstwo, gdyż wszyscy ludzie są dziećmi tego samego Ojca i braćmi w Chrystusie”.[26]
Papież podkreślał wielką rolę parafii w niesieniu pomocy migrantom. Jest ona miejscem chrześcijańskiej solidarności wobec wszystkich potrzebujących, w tym migrantów. Może się stać „prawdziwą szkołą spotkania z ludźmi o innych przekonaniach religijnych i wywodzących się z odmiennych kultur”.[27] Ma szansę być oazą gościnności, miejscem wymiany doświadczeń i darów, sprzyjać solidarnemu współistnieniu i zapobiegać powstawaniu napięć z tymi, którzy są przybyszami.[28]
Znacząca rola duszpasterstwa parafialnego dla migrantów sprawia, że Kościół dużą wagę przywiązuje do odpowiedniego przygotowania duchownych podejmujących pracę w tym zakresie. Znajomość złożoności problemów emigrantów, neutralność polityczna i kulturowa, rozumienie specyfiki apostolstwa emigracyjnego są nieodzowne dla dobrego i sprawnego wykonywania posługi duszpasterskiej wśród grup migracyjnych.[29]
Przykładem duszpasterskiej działalności wśród emigrantów są nauki wygłoszone przez Jana Pawła II podczas licznych spotkań z Polonią. Wpływ papieża na los polskich emigrantów był wielopłaszczyznowy, a wynika przede wszystkim z dużego autorytetu, jakim cieszył się „pierwszy z rodu Polaków na tronie św. Piotra”. W katechezie papieskiej stale obecny był motyw narodowo-patriotyczny. Uniwersalizm jego posługi i misji pasterskiej nie naruszył w niczym żarliwej miłości papieża do ojczyzny; przestrzegał on przed wykorzenieniem duchowym emigrantów i uświadamiał, że ich fizyczne oddalenie od Polski wcale nie musi być równoznaczne z oderwaniem się od narodowych korzeni. Przemawiając do emigrantów z Polski w Wielkiej Brytanii papież stwierdził, że są oni „żywą częścią Polski, która nawet wyrwana z ojczystej gleby, nie przestaje być sobą”.[30]
W drugiej połowie XIX w. nastąpił wysoki wzrost liczby emigrujących z ziem polskich. W 1872 r. liczba robotników polskich pracujących w Niemczech, z samej Galicji, zbliżała się do 300 tys. osób. W 1904 r. do samej Ameryki wyemigrowało 100 tys. Polaków. Zawsze, od kiedy istniała emigracja, równoległe rozwijało się duszpasterstwo Polaków na ojczyźnie. Troska o rodaków sprowadzała się głównie do pielęgnowania w nich wierności własnej kulturze, religii, obyczajom, a więc w szerokim rozumieniu własnemu narodowi. Z początkiem XX w. sformułowano zestaw podstawowych norm i zasad, adresowanych do wychodźców, które przypominały:
„1. Pamiętaj o Bogu na obczyźnie;
2. Pamiętaj o wierze twej;
3. Pamiętaj o duszy twej;
4. Pamiętaj o obyczajach twoich;
5. Pamiętaj o rodzinie twojej;
6. Pamiętaj o kapłanach twych;
7. Pamiętaj o zdrowiu twym;
8. Pamiętaj o zarobku twym;
9. Pamiętaj o mowie twej;
10. Pamiętaj o powrocie twym”.[31]
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.