Wytrwałość w dążeniu do doskonałości

Katecheta 3/2011 Katecheta 3/2011

Świadectwo życia młodego polskiego lotnika Antoniego Scheura (1896 – 1920)

 

Jednocześnie, odznaczał się subtelnym wyczuciem złości ludzkiej. Będąc kilkuletnim chłopcem twierdził, ze podając rękę poznaje, czy dany człowiek jest dobry. Złymi jednak nie gardził. Bał się ich i pragnął, by się zmienili na dobrych. W Pamiętniku zapisał: Dopiero teraz rozumiem, jak trzeba kochać ludzi. Dotąd czułem to mniej więcej, ale dopiero teraz zdaję sobie z tego doskonale sprawę. Kochać człowieka niezależnie od tego, jakim on jest, czy dobrym czy złym, czy sympatycznym czy też nie. Kochać, to znaczy chcieć dla niego wszystkiego najlepszego, chcieć, żeby był on  najdoskonalszym, starać się wyobrazić sobie ideał, do jakiego powinien on dążyć, popierać go w nim, wywoływać, rozwijać wszelkie dobre chęci i aspiracje. Jednocześnie, trzeba się wystrzegać słabości względem ludzi. Jeżeli np. będę kochał kogoś złego i będę się starał do niego dostosować lub wpadnę pod wpływ tej osoby, to może być zgubne dla nas obojga (15 października 1919). Dobrych po prostu kochać i mieć do nich zaufanie – a niepewnym, złym, zepsutym życzyć z całego serca poprawy, odnalezienia właściwej drogi, zmiany warunków życia i w ogóle wszystkiego najlepszego (18 grudnia 1919 r.).

4. Radość i powaga życia

Antoni do ostatnich dni zachował wielką radość życia. Był zawsze wesoły, ale – jak pisze ks. Tworkowski – nie tą hałaśliwą wesołością, z beztroski lat dziecięcych płynącą. To było wesele nieba, odbijającego się w czystej duszy  dziecka, młodzieńca.

Radość czerpał z obserwacji życia ludzkiego, z przyrody, z towarzystwa matki, z pełnienia codziennych obowiązków dziecka, ucznia, studenta, żołnierza i pilota. Nie zatrzymywał radości tylko dla własnego wnętrza: pragnął jej udzielać tym wszystkim, którzy sami zdobyć nie mogli. Dnia 28 września 19120 r. zapisał: Dla każdego mam życzliwość, staram się wywołać uśmiech u ludzi ponurych, smutnych rozweselać… Radość towarzyszyła mu nawet w ciężkim życiu żołnierskim, w smutnym przeżyciu po śmierci ojca, w chorobie trapiącej go przez pewien czas w wojsku.

Wesołość Antoniego nie była powierzchowna. Łączyła się z głęboką powagą życia, poważnie bowiem traktował życie. Jego mama wspominała później: Antoś lubił rozmawiać ze mną o poważnych rzeczach. To dziwiło nieraz nauczycielkę. Dziecko w moim pojęciu nie było lalką, tylko małym człowiekiem, któremu można i trzeba było wyjaśniać nawet bardzo głębokie pojęcia religijne, etyczne i naukowe. W Antosiu miałam zawsze najchętniejszego słuchacza, z którym nieraz całymi godzinami rozważałam rozkoszne dla matczynego serca słówko: „dlaczego?”.

O pobożności swojego dziecka, mama opowiadała: Co do pobożności to Antoś jej zbytnio nie ujawniał na zewnątrz. Maleńkiemu jeszcze dziecku pokazywałam obrazki z życia Pana Jezusa. Słuchał objaśnień ciekawie i prosił codziennie o nowe opowiadanie. W jedenastym roku życia przyjął Pierwszą Komunię Świętą. Później chętnie spowiadał się i przyjmował Eucharystię. Na mszę świętą nigdy się nie spóźniał, zachowanie jego w kościele było pełne pobożności i skupienia.

Między innymi, właśnie dzięki rozmowom z mamą, będąc jeszcze małym dzieckiem, Antoni już zdawał sobie sprawę z celu życia ludzkiego, którym jest Pan Bóg. Bóg był dla malca najwyższym autorytetem. Mama nie musiała mu narzucać siłą woli czy kary. Wspomnienie o Panu Bogu wystarczało do pełnego opanowania dziecka.

Przez całe swoje życie, Antoni najgłębszy cel swojego istnienia widział w udoskonalaniu własnej osoby na wzór Boga Ojca, by później z Nim się zjednoczyć na całą wieczność. Pisał: Chcę ciągle pamiętać, że żyję po to, żeby służyć Bogu, kochać Go ze wszystkich sił, dążyć do doskonałości. (…) Chcę być doskonałym, jako i Ojciec Niebieski doskonałym jest (Pamiętnik, 15 lipca i wrzesień 1919 r.). Dzięki świadomości tego celu, Antoni w swoim życiu połączył radość z powagą.

5. Czystość serca i sumienia

Radość życia Antoniego, jak twierdzi ks. Tworkowski, miała swoje źródło w niewinności jego duszy i głębokiej pokorze. Czystość serca objawiała się we wstręcie, jaki czuł do wszelkiego brudu moralnego, a także w unikaniu nieprzyzwoitego towarzystwa. Mama opowiadała po latach: Pewnego razu, Antoś wrócił z sąsiedztwa, gdzie była zabawa, mocno zdenerwowany. Nic mi nie mówił, dopiero później od osób trzecich dowiedziałam się, iż w tym towarzystwie znalazł się młody człowiek, który pokazał jednej z panienek nieprzyzwoitą pocztówkę. Panienka ta uśmiechnęła się, nie okazując oburzenia. Zauważył to jednak Antoś, który natychmiast oświadczył, że w towarzystwie takiej młodzieży znajdować się nie może. Zebrani zmusili nieprzyzwoitego chłopca do opuszczenia towarzystwa. Antoś na prośbę wszystkich obecnych został.

Antoni znał dobrze wartości moralne i zgodnie z nimi postępował, ale nigdy się z tego nie chełpił. Pochwały sprawiały mu wielką przykrość. Pisał na ten temat: Słyszę dużo komplementów i zachwytów nad sobą, bardzo tego nie lubię, sprawia mi to przykrość… Ja jednak, o ile chcę być dobrym, miłym eleganckim czy też dobrze latać, to robię wszystko wyłącznie dla Boga i z miłości do Niego (Pamiętnik, 6 marca 1920).

W pismach Antoniego znaleźć można wiele przejawów głębokiego bólu i upokorzenia z powodu własnej słabości, niemocy, z powodu „starego człowieka”, tak innego od ideału, ku któremu chciał dążyć. Wielką pomocą umożliwiającą mu wytrwałość w dążeniu do doskonałości był sakrament spowiedzi. Dnia 14 czerwca 1916 r. pisał: Najwięcej się cieszyłem z tego, że akurat przed imieninami byłem u spowiedzi i sumienie mam czyste.

Czystość serca i sumienia nie wypływała u Antoniego z nieświadomości dziecięcej, lecz z intensywnej pracy nad sobą, pełnej walki ze swoimi słabościami. Nie był nigdy odludkiem. Stając się przystojnym młodzieńcem, miał powodzenie u dziewcząt, chętnie brał czynny udział w wieczorkach tanecznych. Jednak nawet taniec był motywem do głębokiej refleksji nad życiem. Pisał: Bardzo miłe i sympatyczne wrażenie zrobiła Konczyńska. Odtwarzała rzeczy pełne wdzięku, słoneczności, młodości, pogody. Niech więc Bóg da, żeby szła dalej tą drogą, żeby robiła szybkie postępy, oddziaływała jak najlepiej na zdenerwowane dusze, których obecnie tak dużo jest na świecie…

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...