Piąte urodziny „The Angels” to dobry czas na podsumowania. Warto dokonać ich w chwili, gdy nasze „anielskie” pismo rozchodzi się i walczy o uznanie wśród wiernych na wszystkich kontynentach. O tym, jakie to było pięciolecie, a także tym, co jeszcze przed nami opowiada koordynatorka anglojęzycznej wersji „Któż jak Bóg”, tłumaczka i autorka tekstów, Agata Pawłowska.
Przyznać trzeba uczciwie iż życie w trzeźwości raczej trudno zaliczyć do naszych cech narodowych. Ks. Bronisław Markiewicz piętnował to zresztą już przeszło 100 lat temu pisząc, że „albo Polska będzie trzeźwa, albo nie będzie jej wcale”. Ale nawet jeśli, według ostatnich, alarmujących statystyk, po alkohol sięgnęło w Polsce 96% młodych ludzi, to niezmiennie, rokrocznie, znajduje się również pokaźna grupka tych, którzy gotowi są w słocie i upale przemierzyć pół Polski w intencji trzeźwości naszego narodu.
Co aniołowie mają do wyrostka robaczkowego? Czy nieudana operacja dziecka może nawrócić całą wioskę? Koniecznie przeczytajcie historię 13-letniej Sługi Bożej Anfrosiny Berardi (1920-1933).
Pierwotnie astrologia zakładała poszukiwanie wiedzy o człowieku; była to próba odnalezienia sensu ludzkiego istnienia w konfiguracji gwiazd i planet. Uważano także wówczas, że możliwe jest przewidywanie przyszłości człowieka i Ziemi na podstawie położenia ciał niebieskich na niebie.
Moje pierwsze spotkanie ze świętym Janem z Kęt, naszym parafianinem, patronem naszej parafii, miało miejsce ponad 50 lat temu. Przy jego grobie słuchałem kazania księdza Józefa Tischnera, a mówił on wtedy o bardzo silnym ataku na Kościół i ludzi Kościoła. Stwierdził m.in., że gdyby Chrystus żył w dzisiejszych czasach to nie pozwolono by mu głosić Ewangelii przez trzy lata tylko wykończono by go w trzy miesiące. Podobnie było i z Janem z Kęt.
Kim jest Asmodeusz wspomniany w Księdze Tobiasza? Czy istnieją gdzieś jeszcze informacje o tym demonie?
15 listopada pojechałam do szpitala. Dorota miała łzy w oczach. Okazało się, że lekarka powiedziała jej, że został zdiagnozowany guz głowy trzustki. Kiedy wróciłam do domu za-dzwoniłam do syna, który jest lekarzem. To co powiedział wstrząsnęło mną – to koniec, to kwestia pół roku. W takim strasznym nastroju poszłam na powitanie figury Św. Michała Archanioła w mojej parafii Matki Pięknej Miłości na warszawskim Tarchominie.
„Żołnierz będący pod władzą, niech nie zabija człowieka. Jeśli mu nakazują, niech nie wypełnia tego i nie przynosi klątwy. (…) Katechumen lub chrześcijanin, który pragnie zostać żołnierzem, niech będzie wyłączony, gdyż zlekceważył Boga”.
Ostatnio pisałem na temat Vassuli Ryden, poddając w wątpliwość prawdziwość jej przekazów od anioła Daniela, czy Jezusa. Dodam jeszcze, iż wspomniana Vassula jest gorliwą propagatorką objawień w hiszpańskiej wiosce Garabandal. Jak w swych pismach przekonuje – Jezus wraz z Maryją mieli blisko 50 razy wypowiadać się na temat Garabandal, błogosławiąc widzących i upominając się o uznanie przez Stolicę Apostolską prawdziwości tych wydarzeń. Matka Boska miała nawet osobiście apelować do Vassuli by ta: „uświęciła to miejsce”. Także Chrystus potwierdził te słowa Maryi mówiąc wprost do Vassuli: „Razem, Vassulo, razem, Ty i Ja, uświęcimy Garabandal. Miejsce to jest święte, odkąd Moja Matka i Ja objawiliśmy się tam”.
Krzątając się wokół maleńkiej drewnianej trumienki, przepełnione bólem zakonnice z trudem czyniły przygotowania do pogrzebu. Z żalem i smutkiem spoglądały raz po raz na bladą twarzyczkę Marii Anieli, zanosząc w duchu gorące modlitwy za dziecko, które po stracie rodziców zmarło ze zgryzoty. Wtem murami zakonu wstrząsnął ogłuszający pisk. Podwinąwszy habity, obie zakonnice rozpaczliwie rzuciły się do ucieczki. Dziewczynka otworzyła oczy.