Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego | Od najstarszego do najnowszego »
Wyszukujesz w serwisie prasa.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Komunikacja jest sposobem na ekspresje samego siebie, własnych uczuć, przemyśleń. Może odbywać się w sposób ustny (model odbiorca i nadawca przy bezpośrednim kontakcie) lub w formie pisemnej, ale wówczas nie jest wymagany bezpośredni kontakt osób, które wymieniają się informacjami.
Rym przychodzi naturalnie, ale do rewelacji, czyli dobrej relacji – swoistej komunii – często daleko. I zawsze bardziej to widać w parze. Kiedy właśnie zaczyna ludziom zależeć. Marzą o szczęśliwym małżeństwie, w którym zrealizują Boży zamysł: „a tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało” (Mt 19, 6). Tęsknią za pięknym życiem w zaciszu rodzinnego domu z gromadką radosnych dzieciaków.
Płaczemy nad brakiem porozumienia i komunikacji. Długich zachęt do poprawy nikt nie chce dziś słuchać. Krótkie komunikaty wydają się nam zdawkowe. Co mogłoby uczynić je skutecznymi? Sztuka mediacji, retoryka, autorytet władzy? A może zaufanie? A może miłość?
Przestajemy ze sobą rozmawiać, nie umiemy prowadzić dialogu. Wymieniamy się jedynie suchymi informacjami, a taka wymiana słów nie ma nic wspólnego z rzeczywistą komunikacją.
W rzeczywistość wirtualną młodzi ludzie angażują się na tyle mocno, emocjonalnie i poświęcają jej tyle czasu, że to ona staje się ich głównym środowiskiem. Można powiedzieć, że przestrzeń publiczna – place, ulice, boiska – pustoszeje, a wypełnia się przestrzeń wirtualna, w której spędza się niestety większość czasu.
Czyli o sztuce pisania w dobie komunikacji elektronicznej
Zakłamywanie rzeczywistości odbywa się w różnorakiej formie, lecz najczęściej w postaci skrytych manipulacji, nowych mitów czy poprzez profesjonalne żonglowanie iluzją.
Niemal każdy z nas codziennie korzysta z Internetu. Pozwala on nam na załatwienie spraw w banku i urzędach czy błyskawiczny dostęp do informacji i rozrywki. A wszystko często w przekonaniu, że w sieci jesteśmy anonimowi i nikt nie może nas zidentyfikować. Jest to jednak jeden z wielkich mitów Internetu.
Dopiero, gdy ktoś potrafi odczuwać i przekazywać drugiemu człowiekowi prawdziwą akceptację, posiada umiejętność wytworzenia stosunków, w których człowiek może wzrastać, uczyć się rozwiązywać problemy i w pełni realizować swoje życiowe możliwości. Gdy ktoś czuje się naprawdę akceptowany, może pójść dalej: zacząć myśleć o tym, jak chce się zmienić, rozwijać i w jaki sposób mógłby stać się kimś więcej niż jest.
Dziecko jest takim samym człowiekiem jak dorosły, tylko trochę mniejszym. Słynne zdanie Janusza Korczaka: „Nie ma dziecka, jest człowiek” najdobitniej oddaje tę prawdę.