Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego | Od najstarszego do najnowszego »
Wyszukujesz w serwisie prasa.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Na to proste pytanie nie ma prostej odpowiedzi. Statystyczny użytkownik mediów, który nie wie np., co to jest dozwolony użytek prywatny, porusza się w gąszczu moralno-prawnym niczym w labiryncie.
Internet to dla Władysława Banacha chleb powszedni. Chce wiedzieć, co dzieje się w świecie, w Polsce, w regionie, a odpowiedzi na te pytania najszybciej znajduje właśnie w Internecie. „Były kolejarz pisze o regionie, bo go kocha” – tak zatytułował artykuł o panu Władysławie dziennikarz lokalnego portalu jeleniogórskiego
Internet – otwarta przestrzeń komunikacji – nie ma centrum i nie uznaje autorytetów. W watykańskim dokumencie Kościół a Internet czytamy, że Kościół potrzebuje cyberprzestrzeni jako miejsca kształtowania się „opinii publicznej”, ale – w innym miejscu – podkreśla się, że „prawdy wiary »nie pozostawiają miejsca dla arbitralnej interpretacji«”. W jaki sposób można scharakteryzować zjawisko „religijnego Internetu”?
Dwunastoletni Jezus żyje we współczesnej Polsce i chce podyskutować z nauczycielami, jak w świątyni jerozolimskiej. Próbuje ich znaleźć w internecie. Wpisuje w Google „Pismo Święte” i...
Podobnie jak alkoholicy czy narkomani lekceważą zagrożenia, jakie może przynieść im uzależnienie, tak internetoholicy także minimalizują swój problem. Skutki uzależnienia na ogół prędzej dostrzeże otoczenie niż sami poszkodowani. Jego terapia jest trudna, podobnie jak wszystkie terapie uzależnień, dlatego lepiej zapobiegać.
I w świecie wirtualnym nie czuj się bezkarny – Im mniej rozpoznawalny, tym bardziej kulturalny.
W sieci jesteśmy nie tylko wtedy, gdy patrzymy w ekran komputera. Także wtedy, gdy łączymy się z Facebookiem przez telefon, wysyłamy przekaz, do którego – przy standardowych ustawieniach prywatności – ma dostęp ponad pół miliarda osób
Peter Cochrane - jeden z najbardziej znanych brytyjskich futurystów, światowy ekspert w dziedzinie nowych technologii, zwany "prorokiem technologii" uważa, że "jeśli nie funkcjonujesz on-line, to nie istniejesz". Jedni z tą tezą się zgadzają, inni nie. A ja mam dowody, że dużo w niej racji
Podstawowy błąd popełniany w ocenie internetu wynika z rozpatrywania go w kategoriach właściwym mediom tradycyjnym. Tymczasem ze względu na jego interaktywny charakter oraz różnorodne, stale pomnażające się zasoby, wymyka się on tym stosowanym dotychczas kategoriom.
Facebook już stał się narzędziem społecznej kontroli. Zaciera się granica między tym, co online, a tym, co offline. W sieci jesteśmy nie tylko wtedy, gdy patrzymy w ekran komputera. Także wtedy, gdy łączymy się z Facebookiem przez telefon, wysyłamy przekaz, do którego – przy standardowych ustawieniach prywatności – ma dostęp ponad pół miliarda osób