Nie mogłem nie przyjechać do Poznania, gdyż przyjaźnię się z br. Markiem, który pochodzi z Poznania, i miasto to kilka lat czekało, aż wybije jego godzina Taizé. Niedziela, 24 stycznia 2010
Nie warto tu przyjeżdżać z gotową tezą i oczekiwaniami. W końcu po to jest podróż i szansa dana nam od losu.
Jedziemy z Jerzym do szkoły. Na moście Poniatowskiego wojsko i zapory przeciwczołgowe. W szkole cisza. Lokujemy się na zapleczu klasy. Wpada Andrzej – historyk. Analizuje przyczyny. Mówi dużo. Przerywam mu. Domagam się syntezy. Co potem? Gubimy się. Więź, 12/2006
To diabeł jest agresorem. To on chce nas ugodzić i chce to zrobić w sposób podstępny i w chwili, gdy najmniej się tego spodziewamy