W nauczaniu Jana Pawła II często można spotkać refleksję, iż głęboka przyjaźń między ludźmi, wzmocniona w dodatku przyjaźnią z Bogiem, stanowi dla obu stron ogromną szansę pełnego rozwoju osobowego.
Dokonując próby oceny osobistej refleksji Tomasza Terlikowskiego o Kościele, można zauważyć, iż w niektórych jej aspektach jest bardzo trafna, a w innych... trefna. Przegląd Powszechny, 11/2007
Czy w Polsce rozpocznie się nowa ewangelizacja, czy będzie trwać mała stabilizacja? Kiedy głośno snułem swoje refleksje, ktoś sprowadził mnie na ziemię komentarzem: Kościół nie jest do lubienia, tylko do wierzenia.
Będąc kilkakrotnie pośród nas, Jan Paweł II pozostawił ważne i wciąż aktualne wskazania, jak godnie żyć. W refleksji na temat papieskich przesłań zatrzymamy się nad treścią homilii wygłoszonej 4 czerwca 1997 roku w Kaliszu.
Gdy życie wchodzi w ostry zakręt, gdy los rzuci nas na szpitalne łóżko, gdy jeszcze zachowujemy świadomość i gdy ból pozwala, to pojawiają się refleksje, o które trudno jak człowiek jest zdrowy.
„Dlaczego ty właściwie jesteś katolikiem, skoro ciągle narzekasz?” zapytała moja żona po niedzielnej mszy, gdy znowu pozwoliłem sobie na niedługą, ale krytyczną refleksję na temat wysłuchanej właśnie homilii. I wtedy przyszła mi do głowy… opowieść o telewizji kablowej.
Nie jestem fanką hucznego świętowania sylwestra. Od zawsze czułam tego dnia jakiś społeczny przymus radości. A dużo chętniej pod koniec roku zapadam się w sobie i snuję refleksje nad sensem czasu, przemijania i starości
Mówimy dziecku, gdy z przerażeniem obudzi się w nocy: „Nie bój się, to tylko sen”. Z drugiej strony uporczywe lub zaskakujące sny budzą w nas refleksję: „To musi coś znaczyć!”.
Wiele osób musi ciężko pracować, by utrzymać siebie i swoją rodzinę i wolny czas staje się luksusem. Refleksja nad tym, na co poświęcam czas, jest zawsze korzystna, bo dzięki niej możemy spojrzeć na swoje życie z innej perspektywy.
Symbolem tej refleksji może być świeżo ścięte drzewo. Monumentalny pień leży obok wystającego z ziemi kikuta. Przerwana jedność – radykalizm śmierci. Sędziwy organizm nagle skazany na niebyt, właściwie już martwy, choć uparte tkanki wytrwale starają się zatrzymać życie i nadal rosnąć…