Chwila kryzysu, chwila przełomu, nowego wyzwania i nowego zadania może być chwilą przejścia do lepszej połowy życia. Dlatego wtedy szczególnie warto starannie pracować nad relacją po to, by kryzys i przełom w więzi stawał się nie końcem, ale początkiem czegoś naprawdę fascynującego. List, 12/2007
Bóg na szczęście nie wybiera „drogi na skróty” i kiedy przychodzi do człowieka, to nie zbywa go czymkolwiek, ale pomaga mu przezwyciężyć jego niepełnosprawność. Warto, 1/2010
To nie czytanie Biblii, modlitwa, uczestnictwo w nabożeństwie czy inne podobne im pobożne praktyki zapewniają nam błogosławieństwo. Nawet najskrupulatniej odprawiane, bez właściwej relacji z Bogiem mogą sprawić jedynie rozczarowanie. Warto, 1/2009
Życia we dwoje trzeba się nauczyć. Pomimo własnych niedoskonałości, pojawiających się przeszkód i trudności, warto od siebie wymagać. Szczęście w małżeństwie nie pojawia się bowiem samo, musimy na nie zapracować. Przewodnik Katolicki, 6 grudnia 2009
Rodzic powinien być otwarty na pomaganie, ale nienarzucający się. Niech nasze dziecko wie, że zawsze może do nas przyjść, aby porozmawiać i skonsultować swoje poczynania. Zauważmy też, że prace zadawane w szkole są dobrym pretekstem do rozmowy na ważne tematy
Są w życiu takie zdarzenia czy rozmowy, które zapadają nam głęboko w pamięć. Mogą być nawet bardzo prozaiczne, niewiele znaczące, a jednak zostawiają pewien ślad, dobre wspomnienie, budzą szacunek, który pozostaje na zawsze.
Ma to być jedno z ważniejszych prorodzinnych działań rządu. Tymczasem kryteria programu „Mieszkanie dla Młodych” sprawiają, że będzie on dostępny tylko dla nielicznych. Czy o takie wsparcie dla rodzin chodzi? Co ważne, nie jest też jasnym sygnałem, że warto inwestować w rodzinę.
Gdyby Chrystus nie pokonał szatana na drzewie Krzyża i nie powstał z martwych, nie byłoby w ogóle o czym mówić, bo nie byłoby Dobrej Nowiny, tylko zła.
Nie ma u św. Marka ani jednego zdania o tym, że Kościół uwierzył w zmartwychwstanie! Może zatem warto więcej mówić o śmierci Boga. Albo chociaż pozwolić mówić innym.
Zamiast szukać co wymyślniejszych definicji i dookreśleń substancji, którym powinno przysługiwać miano narkotyków, warto być może powrócić do ich greckiego źródłosłowu i uznać, że narkotykiem jest to wszystko, co usypia świadomość, co odurza duszę lub ma ją zastąpić niczym proteza