Protest lekarzy oznacza lęk pacjentów. A poziom ich lęku i bez protestu jest w Polsce wysoki. Wywołują go trudności w dostępie do leczenia. I ceny leków, za które pacjent z własnej kieszeni musi zapłacić w aptecznym okienku. Za leki Polacy dopłacają najwięcej w Europie
Pragnienie niesienia miłosierdzia najbardziej potrzebującym zaprowadziło błogosławionego Jana Beyzyma – jezuitę, wielkiego misjonarza – na daleki Madagaskar, gdzie z miłości do Chrystusa poświęcił swoje życie trędowatym. (Jan Paweł II, Kraków 18 VIII 2002)
Ryś miał roczek i nad wyraz dobrze się rozwijał. Nic nie zapowiadało dramatu. Ale zanim rodzice dowiedzieli się, że w ciele ich dziecka rozwija się nowotwór, przeszli psychiczne piekło.
Obok zniczy – lalki, pluszowe misie, aniołki. Tak ozdobione groby wywierają mocne wrażenie na odwiedzających cmentarze. Te groby wręcz krzyczą, że dzieciom, także nienarodzonym, należy się godny pogrzeb i grób
Pod koniec życia przyłączyło się do Jana Bożego kilku młodych mężczyzn, którzy też chcieli opiekować się chorymi. Tak narodził się zakon bonifratrów, zatwierdzony przez Stolicę Świętą w 1571 r.
Z abp. Henrykiem Hoserem SAC – ordynariuszem diecezji warszawsko-praskiej, przewodniczącym Zespołu Ekspertów KEP ds. Bioetycznych – rozmawia Alicja Dołowska
Według obliczeń z ubiegłego roku zleconych przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, w Polsce żyje blisko 40 tys. bezdomnych. 80 proc. z nich to mężczyźni, a wśród pozostałych 2 proc. stanowią dzieci. Jednak jak wskazuje Kamiliańska Misja Pomocy Społecznej, badanie to jest mocno niedoszacowane. Liczba bezdomnych to prawie 100 tys. osób. I grupa ta każdego roku nieznacznie rośnie
Czuję się tak, jakby dwukrotnie darowano mi nowe życie. Pierwszy raz, kiedy wyszedłem z pożaru. Drugi, kiedy udało mi się przeżyć leczenie – mówi Krzysztof Ziemiec. Idziemy, 21 września 2008
Przerwanie ciąży jest traumą, którą wiele kobiet nosi w sobie do końca życia. Ale macierzyństwo w wieku 15 lat także jest przeżyciem, które zostawia ślady. Tygodnik Powszechny, 22 czerwca 2008 r.
– Swoje istnienie zawdzięczam lekarce, która ponad wszystko kocha życie – wspomina nie bez wzruszenia kamieńska sopranistka Małgorzata Oliwiecka-Stankiewicz. – Gdy się urodziłam jako mikroskopijny wcześniak, zostałam przez odbierającego poród medyka odstawiona na parapet. W jego rozumieniu nie nadawałam się do samodzielnego życia. Byłam przeznaczona do unicestwienia.