Nigeria, najludniejsze państwo Afryki, gdzie śmierć przyjeżdża nocą na motorach, podkłada bomby i pali żywcem, wołając przy tym: „Allah jest wielki”.
Z rykiem silników bombowiec rwał ku ziemi. Wymalowana na nosie samolotu rozwarta paszcza rekina była niczym zwiastun śmierci.
Choć władze Nigerii, przy udziale sił międzynarodowych, powoli odnoszą sukcesy w walce z islamistami z Boko Haram, to jednak miejscowi chrześcijanie nie mogą jeszcze czuć się bezpieczni.
Stało się smutną tradycją, że kiedy w Europie świętujemy pamiątkę Narodzin Pana w spokoju, w innych zakątkach na świecie giną chrześcijanie
Ponad 40 ofiar śmiertelnych, wielu ludzi rannych i zastraszonych. To ponure i barbarzyńskie żniwo antychrześcijańskich zamachów, do jakich doszło w Nigerii podczas minionych świąt Bożego Narodzenia. Czy czeka nas wojna religijna i kolejna fala masowych prześladowań chrześcijan?
Uciekinierzy z Korei Północnej mówią, że byli świadkami aresztowań i egzekucji. Ofiary represji ani nie popełniły przestępstwa, ani nie należały do opozycji. Ich jedyną winą była wiara w Jezusa Chrystusa
Europa przestała być centrum chrześcijaństwa. Rozwija się ono głównie wśród ubogich i prześladowanych na Południu, słabnie zaś na bogatej Północy.
Wschodnia Ukraina i Bliski Wschód to nie jedyne miejsca na świecie, w których toczą się konflikty. Punktów zapalnych jest zdecydowanie więcej.
W Polsce sytuacja jest trochę inna, bo kapłanów nadal przybywa. Ten wzrost nie jest być może tak imponujący, jak w latach poprzednich, ale nadal zauważalny. Niedziela, 5 lipca 2009