Jeżeli nie będziemy używać ciała, to nie dotrze do nas tajemnica Wcielenia Pańskiego. Musimy sobie zdawać sprawę, czym jest właściwie pojęta duchowość. To nie jest niematerialność, lecz poddanie się Parakletowi, które ma się wyrażać w kategoriach ludzkiego ciała. Niedziela, 3 grudnia 2007
Z abp. Józefem Michalikiem, metropolitą przemyskim, przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski – rozmawia ks. prał. Zbigniew Suchy
Nieszczęściem młodych jest, że tak mało wiedzą, czym jest alkohol. A nieszczęściem starych, że wiedzą tak dużo, ale tak późno. Niedziela, 23 sierpnia 2009
Trzeba być bardzo ostrożnym w ingerowaniu w życie dziecka. Dziecko oczywiście potrzebuje rodziców, jednak ono się rozwija, życie jest procesem. Pytanie, kiedy dać dziecku wolność jest pytaniem podstępnym, bo używania wolności należy się uczyć. Z wolnością nieodłącznie powiązana jest odpowiedzialność. Don Bosco, 5/2008
Jestem jak chasyd, który mówi, że do cadyka nie jeździ po to, żeby słuchać, czego ten naucza. On jedzie zobaczyć, jak cadyk ma zawiązane sznurówki. Mnie wystarczyło patrzeć, jak Papież ma zawiązane sznurówki.
Ile kosztuje proces, dlaczego lepiej być męczennikiem niż wyznawcą, czy można wycofać się z decyzji o wyniesieniu na ołtarze i co to są „sprawy milczące”. A także: co z procesami Jana Pawła II i arcybiskupa Romero?
Ideologizacja prawdy polega również na przeświadczeniu jednostki, grupy lub instytucji, że można prawdę narzucać nawet siłą. Dlaczego nie wolno tego czynić? Prawda jest bowiem tego rodzaju wartością, która domaga się całkiem innego potraktowania. Zeszyty Karmelitańskie, 1/2008
Od czasu, kiedy Sobór Watykański II wezwał Kościół do „badania znaków czasu i wyjaśniania ich w świetle Ewangelii”, termin „znaki czasu” zadomowił się w katolickiej nauce społecznej i w katolickiej refleksji pastoralnej. Czym są owe znaki czasu i jak je rozpoznawać? Czym się różni to rozpoznawanie od zwykłego czytania porannej gazety i przeżywania na tym tle różnych emocji?
Podczas gorących powyborczych dyskusji na jednym z portali społecznościowych postawiono pytanie: „Czy w Polsce możliwe jest jeszcze pojednanie?”. To bardzo ważny problem, bo zahacza o moralność i duchowość Polaków, a pytanie padło w akcie bezsilności wobec bieżących wydarzeń społeczno-politycznych w Polsce i Europie
Poznańscy robotnicy, którzy rankiem 28 czerwca 1956 r. wyszli w proteście na ulice, nie upominali się tylko o wolność i chleb. „My chcemy Boga” – krzyczeli równie głośno, jak w sprawie zniesienia wyzysku. A na przemian z hymnem narodowym w 100-tysięcznym zgromadzeniu rozbrzmiewała Rota i pieśni religijne.