Od czasu, kiedy Sobór Watykański II wezwał Kościół do „badania znaków czasu i wyjaśniania ich w świetle Ewangelii”, termin „znaki czasu” zadomowił się w katolickiej nauce społecznej i w katolickiej refleksji pastoralnej. Czym są owe znaki czasu i jak je rozpoznawać? Czym się różni to rozpoznawanie od zwykłego czytania porannej gazety i przeżywania na tym tle różnych emocji?
Znaki zamysłów Bożych
Najbardziej reprezentatywny dokument pomocny w analizie tego pojęcia to Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym „Gaudium et spes”. Czytamy w niej między innymi: „Lud Boży pobudzany wiarą w to, że prowadzi go Duch Pański napełniający okrąg ziemi, stara się w wydarzeniach, potrzebach i pragnieniach, w których uczestniczy z resztą ludzi naszej doby, rozpoznać, jakie w nich mieszczą się prawdziwe znaki obecności lub zamysłów Bożych” (KDK 11). Komentatorzy tego dokumentu zwracają uwagę, że znaki czasu odnoszą się zarówno do wydarzeń i procesów społecznych, jak i do świata ludzkich przeżyć.
Czesław Strzeszewski upatruje w znakach czasu „syntezę podstawowych wskazań nauki chrześcijańskiej oraz tendencji i potrzeb współczesnych ludzkości”[1], zaś listę soborowych znaków czasu formułuje następująco: „fakt dokonywania się głębokich przemian społecznych, gospodarczych, politycznych, kulturalnych, naukowych, technicznych, jak również moralnych i religijnych, przeobrażeń pojęć i dążeń, ideałów i stylu życia; szybkość tych przemian i rozszerzenie się ich na cały świat, na całą społeczność ludzką; dążenie wszystkich ludzi do wolności, równości, udziału w dorobku kultury, ale równocześnie ku większej wspólnocie”[2] (por. KDK 4). Zaznacza też, że znaki czasu nie są „przypadkowymi wydarzeniami dziejowymi, lecz wskazaniami woli Bożej, w których zawarta jest zachęta do postępu ludzkości, ale również ostrzeżenie przed błędami i wypaczeniami”[3].
Z kolei Stefan Moysa SJ wylicza następujące znaki czasu: „zwiększone poczucie godności człowieka, którego się uważa za największą wartość na świecie”, „przekonanie, że człowiek powinien coraz bardziej umieć korzystać z należycie pojętej wolności, że czymś naczelnym są prawa osoby ludzkiej, które nie mogą być nikomu odstąpione”, „promocja kobiety i całkowite równouprawnienie w życiu publicznym, nie tylko teoretyczne, ale i praktyczne”, „zwiększone poczucie międzyludzkiego braterstwa i solidarności”[4]. W tym ostatnim ujęciu nacisk położony jest na „poczucia” i „przekonania”, a więc na przeżycia wewnętrzne, choć mające charakter powszechny. Te przeżycia posiadają pewną dynamikę – są zgodne z Bożym zamiarem i są przeżyte w duchu wolności; ujawnia się w nich „tajemniczy styk wolności Bożej z wolnością ludzką”[5].
We wprowadzeniu do konstytucji Gaudium et spes Józef Majka definiuje znaki czasu jako: „wszystkie fakty i wydarzenia historyczne, zmieniające się sytuacje społeczne oraz osiągnięcia ludzkiej myśli”, które jednocześnie stanowią „wezwanie do nowych poszukiwań i wypracowywania nowych rozwiązań odwiecznych problemów i nowych sposobów działania w duchu Ewangelii”[6].
Nieco inny akcent znaków czasu został uwypuklony w niemieckim kompendium katolickiej nauki społecznej Katholische Gesellschaftslehre im Überblick. Jego autorzy wskazują, iż Bóg przemawia „w historii i poprzez historię człowieka”[7]. Boża obecność jest odkrywana w zdarzeniach w świecie[8]. Twierdzą też, że wrażliwość na znaki czasu powoduje zmianę metody teologicznej: „To łącznie dedukcyjne i spekulatywne. Historia nie jest już wyłącznie przestrzenią do stosowania obowiązujących zasad, które mogłyby być wyprowadzone wyłącznie ze spekulatywnych filozoficznych procesów myślowych. Ona jest znacznie bardziej przestrzenią ciągłego objawiania się Bożego”[9].
Jeszcze inną stylistykę znajdziemy w amerykańskim podręczniku do katolickiej nauki społecznej pt. Catholic Social Teaching. Autorzy tej publikacji wyliczają charakterystyczne cechy soborowych znaków czasu w czterech punktach. Trzy pierwsze odnoszą się do zjawisk społecznych, takich jak: zmiany technologiczne, zmiany kulturowe oraz zróżnicowania społeczne (bogactwo i bieda, wolność i psychologiczne niewolnictwo), natomiast w punkcie czwartym odnoszą się do sfery ludzkich przeżyć – do powszechnego przekonania, że „ludzkość jest w stanie stworzyć taki porządek polityczny, który będzie służyć godności ludzkiej”[10].
Pomimo różnic stylistycznych panuje zgodność co do podstawowych aspektów znaków czasu. Po pierwsze, są to wydarzenia, zjawiska i procesy o charakterze historycznym, w odróżnieniu od wydarzeń o charakterze prywatnym. Po drugie, mają one znaczenie teologiczne i są interpretowane teologicznie, w świetle Ewangelii. Po trzecie, mają charakter personalistyczny, są doświadczane na gruncie duchowym i przeżywane w duchu wolności. W świetle tych charakterystyk nie da się na przykład uznać za znak czasu samego zjawiska Internetu, natomiast zwiększenie wrażliwości na punkcie uznania społecznego czy też – mówiąc językiem Soboru – „zwielokrotnienie związków między ludźmi” wygenerowane przez społeczeństwo sieci – może już być kandydatem do listy znaków czasu (por. KDK 23).
Metoda odczytywania znaków czasu
Cytowany powyżej ks. Józef Majka trafnie zauważa, że celem konstytucji Gaudium et spes nie jest wyczerpujące wyliczenie ani szczegółowa analiza tych znaków. Decydujący staje się pastoralny charakter dokumentu, co oznacza przyjęcie innej narracji niż na przykład w podręcznikach do etyki społecznej, które zawierają kompleksowe omówienie zagadnień społecznych, ich szczegółową analizę i sposoby rozwiązania konkretnych problemów. W Gaudium et spes chodzi nie tyle o analizę społeczną, ile o troskę o człowieka, o wskazanie mu metody odnajdywania się w świecie. Ksiądz Majka zwraca uwagę na głęboki humanizm konstytucji Gaudium et spes. Jak pisze: „Cechuje ją ponadto głęboki szacunek dla człowieka oraz zaufanie do jego wysiłków, stąd podnosi się metodę dialogu do rangi głównych metod oddziaływania duszpasterskiego”[11].
Konstytucja podaje niektóre, uznane za najistotniejsze, znaki czasu i wskazówki metodologiczne, głosząc potrzebę uwrażliwienia na nie. Nawet jeśli przedmiotem analizy znaków czasu są „świeckie” zaangażowania, to ich istotą jest obecność Ducha Świętego. Jego działanie to nie tylko osobiste uświęcanie. Obecność Ducha Świętego można zaobserwować „również w rozwoju porządku społecznego i biegu historii ludzkiej”[12]. Odczytywanie znaków czasu nie może być alternatywą wobec oficjalnego nauczania Kościoła – autentycznej interpretacji objawienia Chrystusowego: „W tym zadaniu magisterium Kościoła ma przyrzeczoną pomoc Ducha Świętego, która go chroni od błędu. Natomiast samej konfrontacji słowa Bożego z wydarzeniami nie jest już przyrzeczona tego rodzaju nieomylność. Historia wskazuje, że znaki czasu bywały rozpoznawane przez Kościół lepiej lub gorzej”[13].
Pewną pomocą w rozpoznawaniu tych znaków mogą być reguły rozeznawania duchów św. Ignacego Loyoli. Ojciec Ignacy podaje wiele wskazówek, jak odczytać, czy dane poruszenie lub myśl pochodzi od dobrego ducha czy od złego[14]. Pierwsze powinno się przyjąć, drugie odrzucić. Zaleca wypracowanie w sobie obojętności (indyferencji), by być dobrym narzędziem w rękach Boga. Ignacjańskie oczyszczenie motywacji, uwrażliwienie na sferę duchową, świadomość walki duchowej, wzbudzanie w sobie pragnień pełnienia woli Bożej w połączeniu z roztropną analizą otaczającej rzeczywistości przybliżają nas do odczytywania znaków czasu. Wychowanie do rozeznawania jest czymś bezcennym w dojrzewaniu w wierze i w kształtowaniu wrażliwości duchowej.
Wrażliwi na znaki Bożego działania
Ostatecznym kryterium odczytywania tych znaków jest Wcielenie i Osoba Jezusa Chrystusa. Konstytucja Gaudium et spes mówi, że znaki te powinny pomagać w rozpoznaniu „pełnego powołania człowieka”, powinny kierować umysł „do rozwiązań w pełni ludzkich” i ostatecznie sprzyjać temu, że misja Kościoła będzie „najbardziej ludzką” (KDK 11). Największą prawdę o Bogu i o człowieku objawił nam Jezus Chrystus i On też pozostawił nam testament: „Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy” (J 16, 13). Proces traci sens poza przestrzenią wiary. Nie zastąpi go ani synteza zjawisk społecznych dokonana przy biurku socjologa czy filozofa, ani też skrupulatna analiza danych empirycznych, jakiej dokonują dziś wyspecjalizowane firmy.
Znana jest amerykańska firma Cambridge Analytica, która dokonuje bardzo precyzyjnych, zindywidualizowanych badań nad użytkownikami mediów społecznościowych. Ich algorytmy analizują miliardy informacji dostarczanych przez te media, aby stworzyć profile ich osobowości. W efekcie z wielu cyfrowych śladów tworzone są profile konkretnych ludzi z ich zainteresowaniami, preferencjami i potrzebami, jak również numerami telefonów i adresami zamieszkania. Daje to potężne narzędzie do wpływania na postawy odbiorców mediów społecznościowych, na przykład podczas kampanii wyborczych.
Znaki czasu nie mogą być wydedukowane naukowo, ich rozpoznawanie opiera się raczej na sumieniu i rozumie praktycznym: „Trzeba się praktyczne na nie uczulić, otworzyć na Boże działanie i być gotowym do tego, aby zależnie od naznaczonego kierunku zmienić, jeżeli to konieczne, swoje nastawienie życiowe”[15].
Najwłaściwszym obszarem hermeneutycznym wydaje się tu kontekst biblijny i duchowy. Inspiracją może być na przykład historia uczniów wędrujących do Emaus przedstawiona w Ewangelii św. Łukasza (por. Łk 24, 13-35). Uczniowie ci są zdezorientowani i poruszeni ważnymi wydarzeniami swoich czasów – ukrzyżowaniem Jezusa Chrystusa i zdarzeniami towarzyszącymi. Nie są w stanie odczytać ani znaków mesjańskich, jakich byli świadkami, ani własnych poruszeń serca czy poruszeń swoich bliźnich. Jezus towarzyszy im w drodze, początkowo nierozpoznany, cierpliwie słucha i pozwala im się wypowiedzieć, powiedzielibyśmy nawet „wygadać”. Potem dotyka ich serc i umysłów, udzielając charakterystycznej reprymendy: „O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy!” (Łk 24, 25).
Uczeń Jezusa powinien się kierować rozumem i sercem, by móc odkryć Bożą obecność. Ostatecznie uczniom otwierają się oczy i serca – rozpoznają Jezusa, w czym sami się upewniają: „Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?” (Łk 24, 32). To pałające, płonące serce jest znakiem rozpoznawania Bożej obecności w ich życiu i ono sprawia, że wszystko staje się „nowe”.
Kluczowe znaki czasu
Kwestia znaków czasu nabiera znaczenia szczególnie w obecnych czasach miotanych różnymi kryzysami, zwłaszcza w takim kraju jak Polska, gdzie mamy do czynienia z gwałtownymi zmianami strukturalnymi i kulturowymi w skali ogólnospołecznej. Obecnie znacznie łatwiej o społeczną frustrację niż o znaki nadziei. Znaki będące źródłem prawdziwej nadziei sięgają do istoty procesów społecznych, nie mogą ograniczać się do kwestii powierzchownych. Sobór uczy, że osoba ludzka jest „zasadą, podmiotem i celem wszystkich urządzeń społecznych” (KDK 25), a rosnąca sieć powiązań społecznych podnosi wagę dobra wspólnego, które ma swój aspekt instytucjonalny oraz aspekt personalistyczny – wolne uczestnictwo zaangażowanych podmiotów.
W warunkach postkomunistycznych prawdziwym wyzwaniem jest budowanie sprawiedliwych struktur społecznych, ale jeszcze trudniejsze jest rozwijanie autentycznej podmiotowości społecznej i żywego kapitału społecznego. Wyzwaniem okazuje się również budowanie komunii w Kościele, gdyż podziały społeczne wpływają na podziały we wspólnocie wiernych. Wojna polsko-polska jest dziś jednym z głównych problemów pastoralnych Kościoła, dla którego naczelnym przykazaniem w życiu indywidualnym i społecznym jest przykazanie miłości: „Bóg troszczący się po ojcowsku o wszystko chciał, by wszyscy ludzie tworzyli jedną rodzinę i odnosili się wzajemnie do siebie w duchu braterskim” (KDK 24).
Gdy patrzymy na historię i na teraźniejszość Polski, widzimy społeczeństwo, które miało dramatyczną historię i z trudem musiało walczyć o przetrwanie; widzimy naród o silnym splocie wartości religijnych i narodowych, o silnej tradycji romantyczno-mesjanistycznej, który ma dziś kłopoty z budowaniem pluralistycznego społeczeństwa obywatelskiego. Naród mający przez długie lata doświadczenie realnego wroga zewnętrznego odnajduje dziś wroga we własnych szeregach i podzielił się ideologicznie tak silnie, że okopy wykopane z plemienną zaciekłością niełatwo zasypać. Przez całe dekady ustroju komunistycznego Polakom nie wolno było wyrażać społecznych emocji związanych z bohaterami narodowymi, z tragicznymi wydarzeniami historycznymi i z ważnymi symbolami. Obecnie nastąpiła eksplozja społecznych emocji, jednak ich niekontrolowane wyrażanie jedynie utrwala podziały i niezgodę.
Tam, gdzie gnębi nas niepokój, powinniśmy szukać nadziei. Nadziei teologicznej nie da się wyprodukować w refleksji teoretycznej ani w społecznym aktywizmie. Ona się rodzi ze spotkania ze Słowem, które stało się ciałem i zamieszkało między nami. Mamy więc pełne prawo identyfikować się z uczniami Jezusa po Zmartwychwstaniu. Oni również przeżyli czas dezorientacji i próby własnej wiary. Możemy się identyfikować chociażby z uczniami idącymi do Emaus i na swój własny sposób usłyszeć pełne miłości i pełne życia wezwanie do otwarcia oczu: „O nierozumni…”. Dobrze też dopuścić do głosu to wszystko, co pomaga „Pisma nam wyjaśniać”.
Dziś możemy soborowe nauczanie przyswajać w pełni i otworzyć się na budowanie opartego na miłości społeczeństwa pluralistycznego: „Tych, którzy w sprawach społecznych, politycznych lub nawet religijnych inaczej niż my myślą i postępują, należy również poważać i kochać; im bowiem bardziej dogłębnie w duchu uprzejmości i miłości pojmiemy ich sposób myślenia, tym łatwiej będziemy mogli z nimi nawiązać dialog” (KDK 28).
Rozpoznane znaki czasu powinny pomagać nam rozeznawać nasze powołanie i uczynić świat bardziej ludzkim, dostrzegać i realizować własną godność. Tym, co dawało całym pokoleniom Polaków duchową siłę i pomagało przetrwać ciężkie czasy, były wartości patriotyczne. Nasza historia tak nas ukształtowała, że patriotyzm stał się bardzo nośną wartością, która wpływa na pojmowanie wielu innych, takich jak: przyjaźń, lojalność, sprawiedliwość, budowanie dobra wspólnego. Czyż serce w nas nie pała, gdy wspominamy piękne karty naszej historii i bohaterskie zmagania o wolność i niepodległość? Ale też czyż serce nas nie boli, gdy widzimy podzielone społeczeństwo – zwalczające się plemiona, które nie potrafią ze sobą rozmawiać i ze śmiertelną zawziętością wyzywają się od zdrajców? Czyż nie jest to wyzwanie właśnie dla Kościoła, aby budować mosty w imię rozpoznawania znaków czasu i interpretowania ich w świetle Ewangelii?
Potwierdzeniem tej intuicji jest dokument Konferencji Episkopatu Polski przygotowany przez Radę ds. Społecznych pt. Chrześcijański kształt patriotyzmu. Pasterze Kościoła piszą w nim: „Dziś patriotyzm wzywa nas do życzliwości, solidarności, uczciwości i troski o budowanie wspólnego dobra. […] W sytuacji głębokiego sporu politycznego, jaki dzieli dziś naszą ojczyznę, patriotycznym obowiązkiem wydaje się też angażowanie się w dzieło społecznego pojednania poprzez przypominanie prawdy o godności każdego człowieka, łagodzenie nadmiernych politycznych emocji, wskazywanie i poszerzanie pól możliwej i niezbędnej dla Polski współpracy ponad podziałami oraz ochronę życia publicznego przed zbędnym upolitycznianiem”[16].
Dariusz Dańkowski SJ (ur. 1967), wykładowca filozofii politycznej, katolickiej nauki społecznej i etyki biznesu w Akademii „Ignatianum” w Krakowie, dyrektor portalu jezuici.pl. Opublikował między innymi: Rawls on Religion in Public Debate.
[1] Cz. Strzeszewski, Katolicka nauka społeczna, Lublin 1994, s. 296.
[2] Tamże.
[3] Tamże.
[4] S. Moysa, Znaki czasu a rozeznanie duchowe, „Collectanea Theologica” 47/4/1977, s. 26.
[5] Tamże, s. 28.
[6] J. Majka, Wprowadzenie do Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym, w: Sobór Watykański II, Konstytucje, dekrety, deklaracje, Poznań 1986, s. 535.
[7] W. Kerber, H. Ertl, M. Hainz, Katholische Gesellschaftslehre im Überblick, Frankfurt 1991, s. 34.
[8] Por. tamże.
[9] Tamże.
[10] P.J. Henriot, E.P. DeBerri, M.J. Schultheis, Catholic Social Teaching. Our Best Kept Secret, Maryknoll 1999, s. 52.
[11] J. Majka, Wprowadzenie do Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym, dz. cyt., s. 531.
[12] S. Moysa, Znaki czasu a rozeznanie duchowe, dz. cyt., s. 29. „Duch Boży, który przedziwną opatrznością kieruje biegiem czasu i odnawia oblicze ziemi, obecny jest w tej ewolucji. Zaczyn zaś ewangeliczny wzbudzał i wzbudza w sercu człowieka nieodparte żądanie godności” (KDK 26).
[13] S. Moysa, Znaki czasu a rozeznanie duchowe, dz. cyt., s. 31.
[14] Por. Św. Ignacy Loyola, Ćwiczenia duchowne, Kraków 2002, 314-336.
[15] S. Moysa, Znaki czasu a rozeznanie duchowe, dz. cyt., s. 30.
[16] Dokument Chrześcijański kształt patriotyzmu przyjęty na 375. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski 14 marca 2017 roku w Warszawie. Cyt. za: ‹http://www.deon.pl›.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.