Wolna Polska niechętnie honoruje swych bohaterów, przynajmniej za życia. Tak było też w przypadku ks. Henryka Jankowskiego, który nie liczył na nagrody ze strony oficjalnych władz, a pamiętali o nim jedynie ci najżyczliwsi
92 lata temu rozstrzygnęły się losy jednej z najbardziej znaczących bitew w dziejach świata. Wojsko dopiero co odrodzonej Rzeczypospolitej powstrzymało na przedpolach Warszawy bolszewickie hordy, które „po trupie” Polski zanieść miały żagiew światowej rewolucji Europie. To wielki moment naszej historii.
Od czasów oświecenia w Europie państwa tworzyły miejsca pamięci, często jako przeciwwagę dla wymiaru religijnego. Historia budowy Świątyni Opatrzności Bożej pokazuje, że w Polsce jest inaczej
Tysiące motocyklistów modlących się na Jasnej Górze, kibice piłkarscy porządkujący groby powstańców wielkopolskich czy warszawskich i setki młodych ludzi biorących udział w rekonstrukcjach historycznych najważniejszych wydarzeń z naszych dziejów to współczesna odmiana patriotyzmu i związanych z nim tradycji. Kto dziś kocha Boga i Ojczyznę?
W okresie stanu wojennego Służba Bezpieczeństwa uważała księdza Styrnę za centralną postać pilskiej opozycji.
Głos Kremla zagłusza prawdę o narodach, którym rok 1945 przyniósł kolejne zniewolenie. Organizując obchody zakończenia II wojny światowej, Polska miałaby szansę stać się ich rzecznikiem.
Cztery lata po katastrofie smoleńskiej nad tą narodową tragedią nadal wiszą liczne znaki zapytania. Opinia publiczna obok faktów otrzymuje propagandowe wrzutki, półprawdy i kłamstwa. Ostatnio polscy biegli wykazali, że – wbrew raportowi MAK – we krwi gen. Andrzeja Błasika nie było alkoholu. To każe z rezerwą podchodzić do innych „ustaleń” i narracji w sprawie przyczyn rozbicia samolotu Tu-154M i śmierci prezydenta RP oraz 95 innych osób.
Z prof. Janem Żarynem, historykiem, o raporcie Millera, Smoleńsku i podziałach światopoglądowych między PiS a PO rozmawia Milena Kindziuk
„Ludobójstwo” – słowo stanowiące klucz do zrozumienia rzezi wołyńskiej. Jednym nie potrafi ono przejść przez usta, inni „chcieliby, ale się boją”, a reszta jak dotąd bezskutecznie czeka, aż zwycięży prawda historyczna.
Istotniejsze niż samo kontynuowanie intelektualnej debaty na temat Strachu jest dotarcie do obojętnych wobec niej mas, skrytych za zawoalowanym w Polsce antysemityzmem. Dotarcie na poziom małych, lokalnych społeczności. Znak, 6/2008