Od kilku tygodni istnieje już raport MAK, który jednak nie jest ujawniony opinii publicznej. Wiadomo, że Polska ma wnosić od niego odwołanie, ale nie wiadomo dlaczego.
I oto nadspodziewanie Jezus nie jest już wśród nas. Świeci nieobecnością. Usuwa się z pola widzenia. Żadna siła świata nie jest w stanie Go zatrzymać. A byłoby przecież cudownie, gdyby pośród nas pozostał widzialnie i uchwytnie.
Ewagriusz był uczniem Bazylego Wielkiego i Grzegorza z Nazjanzu. Nic dziwnego, iż kapadocczycy, a przez nich duch egipskiej pustyni i ciągle przytaczanego w tym cyklu Orygenesa, mieli zasadniczy wpływ na jego formację duchowo-intelektualną.
Po trzech latach od katastrofy smoleńskiej nie wiem, co bardziej przeraża: śmierć tylu wspaniałych ludzi czy to, co przez ten czas zobaczyliśmy w działaniach państwowych instytucji. Nic bowiem tak jak tragedia smoleńska nie oddaje prawdy o stanie państwa, o tym jak funkcjonują instytucje III RP.
Przypowieści o zagubionej owcy, drachmie i synu marnotrawnym są główną belką, na której opiera się cała narracja św. Łukasza o Synu Człowieczym, który przyszedł odnaleźć to, co zostało zagubione.
Kiedy zebranie się skończyło, biskup ordynariusz Karol Wojtyła powiedział mi po cichu: – Dziś nie zostałeś uhonorowany, ale wnet będziesz biskupem. Nic mu na to nie odpowiedziałem, bo i co miałem mówić. Na początku stycznia 1970 r. dostałem zawiadomienie, abym zgłosił się do prymasa Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
Scenariusz czekał prawie osiem lat na realizację, a jeśli chodzi o prace Grossa, to ich emocjonalność zaważyła na odbiorze książek. Nie ulega jednak wątpliwości, że fakty podane przez autora Sąsiadów są prawdziwe i, nawet jeśli zawyżył on nieco liczbę ofiar – co wytykają mu niektórzy historycy – to z mojego punktu widzenia nie ma to żadnego znaczenia. Zbrodnia jest zbrodnią, nie da się jej wymazać z historii Polski.
Dziś prezentem dla innych jest czas. Pora roku sprzyja. Trzeba się spotkać, dodawać sobie animuszu, zjeść i wypić, pośpiewać i się pomodlić, żeby dotrwać do wiosny.
Sejm ogłosił rok 2012 Rokiem księdza Piotra Skargi. – Skarga twierdził, że najlepiej byłoby wszystkich skłonić do przejścia na katolicyzm, ale nie podawał metod. Przecież nie mógł pisać, że należy rozpalać stosy – mówi prof. Janusz Tazbir
Zdecydował, że będzie święty. Rodzina i przyjaciele uważają, że postanowienie spełnił, choć nie umarł męczeńską śmiercią, nie napisał traktatu teologicznego, nie założył dzieła miłosierdzia. Tygodnik Powszechny, 13 września 2009