W ludzkim życiu istnieje wiele obszarów, które zawsze pozostają ważne. Bywają jednak takie życiowe etapy, na których niektóre kwestie nabierają znaczenia. Obserwując rodzinne rozmowy przy stole – u przysłowiowej „cioci” na imieninach – można stwierdzić, że dziś – obok zdrowia i pracy – do najczęściej pojawiających się tematów należą Kościół (nierzadko zawężony do księży i biskupów) oraz piłka nożna. Czy to jedyna zbieżność?
Pośród całej tej katastrofy, jaką był finał mundialu, należy się cieszyć, że zwyciężył ten, który więcej wniósł do niego piłkarsko. Ironia polega na tym, że Hiszpanie grali bardziej po „holendersku” niż Holendrzy.
Wszystko, co wiem o moralności (...), zawdzięczam piłce nożnej – mawiał Albert Camus. Dziś by pewnie tego zdania nie zaryzykował. Ale futbol wciąż mówi nam sporo o świecie. Choćby dlatego warto oglądać Euro 2012.
W wierze byłem wychowany od początku i staram się teraz przekazywać ją moim dzieciom, bo nie wyobrażam sobie, żeby moje dzieci były wychowywane inaczej. Myślę że bez wiary wszystko traci sens. Nawet porażki czasem dużo łatwiej wytłumaczyć sobie dzięki temu, że człowiek jest wierzący.