Co łączy uroczystość Trzech Króli, święto chrztu Pana Jezusa w Jordanie i sakrament inicjacji chrześcijańskiej każdego z nas?
Orszak trzech króli to polski fenomen. W kraju, w którym jeszcze dwa lata temu święto Objawienia Pańskiego było zwyczajnym dniem pracy, w ekspresowym tempie udało się stworzyć jego prawie masowe obchody. W tym roku pokłon narodzonemu Jezusowi chce w ten sposób oddać nawet 200 tysięcy osób.
Święto Trzech Króli na pół wieku zniknęło z polskiego kalendarza jako czerwona kartka. To dwa pokolenia. A przecież uroczystość Objawienia Pańskiego obchodzona 6 stycznia jest jednym z najstarszych świąt chrześcijańskich. Ślady obchodów tej uroczystości napotykamy już w III wieku pod nazwą Epifanii
6 stycznia przeżywamy w Kościele uroczystość Objawienia Pańskiego, tzw. Trzech Króli. Kim byli owi Królowie? Co właściwie wydarzyło się tego dnia w Betlejem i co w związku z tym świętujemy? Przewodnik Katolicki, 6 stycznia 2008
Czy było ich trzech? Nie wiadomo. Królowie? Nie wiadomo. Kacper, Melchior i Baltazar? Nie wiadomo. Mimo tak wielu niewiadomych, uroczystość Objawienia Pańskiego, czyli Trzech Króli, osadzona jest głęboko w chrześcijańskiej tradycji.
Upadły anioł w potyczkach z ludźmi posługuje się swoimi kartami. Nie można wejść w świat dojrzałości, nie rozgrywając z nim takich partii, o których przypomina czytana w I Niedzielę Wielkiego Postu Ewangelia.
Mędrcy reprezentują symbolicznie całą ludzkość. Ucieleśniają postawę ludzi, których poszukiwanie prawdy wiedzie ku Bogu
W katedrze św. Piotra i Najświętszej Maryi Panny w niemieckiej Kolonii nad Renem znajduje się niezwykły relikwiarz, który stanowi część ołtarza głównego. Jego majestatyczny wygląd zachwyca nie tylko osoby wierzące. Jednak najważniejsze jest jego wnętrze – relikwie trzech króli, zwanych też mędrcami ze Wschodu.
Władysława Gomułkę z obecnym ustawodawcą dzieli niemalże wszystko, łączy, póki co, niechęć do wolnego dnia w uroczystość Objawienia Pańskiego, czyli popularnych Trzech Króli. Przewodnik Katolicki, 3 stycznia 2010
O zazdrości Boga można mówić jedynie w Jego relacji, która ze wszech miar ma charakter osobowy. Nie ulega wątpliwości, że określenie Jahwe jako zazdrosnego Boga wypływa z jego niepodzielnej i niezmierzonej miłości wobec swego Ludu.