Specyfika młodości a potrzeba charakteru

Najważniejsze wymiary młodości pragniemy zachować do końca swoich dni. Musimy jednak w tym miejscu przypomnieć następującą prawidłowość: aby coś zachować, trzeba najpierw to właściwie posiąść. Cywilizacja, 26/2008



Należy przy tym walczyć o prawdziwą filozofię, bo – niestety – obserwujemy swoiste wypieranie rzetelnej filozofii przez nowinkarstwo filozoficzne, co ma być wyrazem pluralizmu i kompromisu. A u źródeł tej ostatniej postawy znajduje się przekonanie, iż obiektywnej prawdy rozeznać nie sposób. Benedykt XVI mówi o dyktaturze relatywizmu [7]. W odpowiedzi na tę formę dyktatury, która – jak się zdaje – jest źródłem wszelkich innych dyktatur, trzeba uczyć obiektywnej, a więc stałej i ogólnej prawdy o istocie bytu ludzkiego i zarazem przestrzegać przed konsekwencjami błędu antropologicznego.

Obok tego musimy ukazywać prawdziwych ludzi, promować dobrych. Żyjemy w świecie nastawionym na zło. Praktycznie w mediach nie mówi się o ludziach dobrych. Dominują źli, a w najlepszym razie różnej maści dziwacy. Istnieje wręcz wyraźna tendencja dyskredytowania tych, którzy dorastają do miary autorytetu. Ujawnia się to w poszukiwaniu tzw. haków. Jeżeli ktoś ma określone osiągnięcia, to usilnie poszukuje się w jego postawie jakichś cieni, żeby broń Boże nie wypadł zbyt dobrze.

Mamy stawać się dla młodych apostołami dobra, to znaczy nie tylko przypominać o dobrych zasadach postępowania, nie tylko dawać przykład dobrego życia, ale mieć odwagę ukazywania dobrych ludzi, których jest naprawdę wielu. Tak. Trzeba mieć odwagę, aby promować rzeczywiste dobro u innych. Tylko człowieka odważnego i wielkiego stać na to. Mały i tchórzliwy woli budować swoją „wielkość” na obnażaniu słabości innych.

Na pytanie, w jaki sposób wspierać kształtowanie postawy wymagania od siebie ze względu na innych, odpowiadamy, że trzeba uczyć miłości do człowieka i do Boga. Miłość to postawa bezinteresownego darowania siebie drugiemu. Właśnie tej postawy musimy uczyć. Pamiętajmy przy tym, że do bezinteresowności nie przekonamy inaczej, jak tylko poprzez własny przykład.

Pierwszą szkołą bezinteresownego „bycia dla” jest rodzina. Jeżeli klimat bezinteresowności zostanie zniszczony na rzecz koniunkturalnie rozumianej użyteczności, trudno będzie oczekiwać od młodych umiejętności autentycznego kochania. W tym kontekście trzeba zauważyć jeszcze jedno niebezpieczeństwo dla współtworzenia postawy miłości: promocja panseksualizmu, dokonywana pod hasłami wolności i radości życia.

W konsekwencji uczy się traktowania innych na sposób przedmiotowo – użytecznościowy, co wyraża się w postawie: „jesteś mi potrzebny tylko po to, aby zaspokoić moje potrzeby”. W ostatecznym rozrachunku, wyrastająca z dialogu płci seksualność zamiast wyrażać i pomnażać miłość, staje się jej zagrożeniem.

Niepowtarzalną rolę w kształtowaniu postawy bezinteresowności spełniają wychowawcy. Jan Paweł II nazywał ich współpracownikami Boga, który jest samą bezinteresowną Miłością [8], oni zatem szczególnie powinni ukazywać swoją postawą, na czym polega bezinteresowne bycie dla innych. W tym kontekście warto zastanowić się nad zjawiskiem strajków w oświacie. Trudno odmówić słuszności zgłaszanym postulatom, w tym również finansowym.

Nie sposób jednak nie zapytać, czy taka forma protestu licuje z godnością zawodu, który od początku otaczany był w kulturze europejskiej szczególną atencją. Czy decydując się na tak radykalne działania, środowisko nauczycielskie nie naraża się na zarzut, iż traktuje uczniów jako zakładników w walce o wyższe uposażenia? Pewnie zabrzmi to banalnie i trochę prowokująco, ale warto przypomnieć w tym miejscu skądinąd oczywistą zasadę: godności zawodu nie mierzy się wysokością pensji, a przynajmniej nie jest to miara jedyna.
 


[7] Tego określenia użył m.in. w przemówieniu skierowanym do kardynałów na początku ostatniego konklawe, które wybrało go na papieża. Mówił wówczas: „Tworzy się swoista dyktatura relatywizmu, który niczego nie uznaje za ostateczne i jako jedyną miarę rzeczy pozostawia tylko własne ja i jego zachcianki”. cyt. za: G. Jankowski, Benedykt XVI nasz nowy papież, Warszawa 2005, s. 90.
[8] Zob. Jan Paweł II, Christifideles laici, nr 61.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...