Zderzenie dwóch skrajnie różnych wizji przeszłości Polski, jakie zademonstrowano w czasie obchodów Millennium Chrztu Polski, oddawało istotę różnicy mentalności dwóch światów: oficjalnego, komunistycznego i rzeczywistości społecznej, w której istotną rolę odgrywała religia.
"Lepiej publicznie zachować milczenie, a czynić to, co czyniliśmy dotąd - udzielając wszelkiej możliwej pomocy tym biednym ludziom" (Pius XII, papież). Ta postawa narazi później papieża na zarzuty, iż "nie ekskomunikował nazistów" i że "milczał".
Czterdzieści lat temu Polską wstrząsnął jeden z największych kryzysów społecznych w jej najnowszej historii. Jego genezy upatruje się zazwyczaj w stoczonej w czerwcu 1967 roku tak zwanej wojnie sześciodniowej, w której armia izraelska pokonała wspierane przez Związek Sowiecki wojska koalicji państw arabskich. Znak, 3/2008
Agresja wobec katolików w Polsce przybiera na sile. Każdy głos w debacie publicznej zgodny z nauczaniem Kościoła natychmiast wywołuje lawinę nienawistnych ataków ze strony środowiska liberalnego. Nie ma to już nic wspólnego z krytyką, chodzi o zepchnięcie katolików na margines życia społecznego.
Figura Chrystusa w Świebodzinie została wzniesiona jako znak wiary. Ten jej religijny charakter powinien zostać uszanowany. Także przez osoby niewierzące. Szczególnego szacunku należałoby oczekiwać od tych, którzy niemal bez przerwy mówią o tolerancji i poszanowaniu inności
Wprowadzając stan wojenny, komuniści niemal jednocześnie internowali ludzi i wyrzucali krzyże z miejsc publicznych. W szczególności ze szkół. Przed ćwierć wiekiem uczniowie szkoły rolniczej w Miętnem powiedzieli jednak komunistom zdecydowane – „nie”. Wsparli ich nauczyciele. Niedziela, 12 lipca 2009
Nadchodzi ten dzień. Nasz maluch po raz pierwszy idzie w szeroki świat. Bierzemy go za rękę, wkładamy mu pod pachę ulubionego pluszaka i ruszamy w drogę. Gdy przejdziemy przez próg, przekroczymy granicę między światem domowym a przedszkolnym. Czas serca, 102/2009
Zarówno w Polsce jak i na świecie wyborcy są coraz bardziej rozczarowani elitami politycznymi. Jednak wciąż nie widać zadowalającej alternatywy dla demokracji reprezentacyjnej. Czy receptą na kryzys elit mogą być partie obywateli?
Chciałem z wami żyć, cierpieć, gotów byłem płakać i wiem, że nikt szlachetny – nie byłby mi obcy! Lecz zgodzono się w Sejmie, że ma prawo matka, jeśli mnie nie pokocha... wcale nie urodzić. Wychowawca, 3/2007
Jeśli politycy opowiadający się za nowelizacją ustawy aborcyjnej umieliby słuchać, zobaczyliby podczas manifestacji, że ludzie wcale jej nie chcą. Manifestowali nie tylko ludzie związani z Kościołem, ale całe rodziny z dziećmi i wielu młodych ludzi. Niedziela, 1 listopada 2009