Kiedy w pewnej wiejskiej parafii kaznodzieja zaczął podczas kazania głosić panegiryk na cześć obecnego tam abp. Adama Sapiehy, ten natychmiast wstał, podszedł do ołtarza i zaśpiewał Credo. Nie znosił, kiedy publicznie go chwalono. Zapewne i tytuł „Książę Niezłomny”, który do niego przylgnął, nie sprawiał mu radości.
Sztuka „Namiestnik” Rolfa Hochhutha czekała na wydanie cztery lata, bo wydawca obawiał się skandalu. Bohaterem dramatu jest młody jezuita, który próbuje przekonać Piusa XII do protestu przeciw holokaustowi. Gdy rozpoczyna się deportacja rzymskich Żydów, Pius XII odmawia – armia niemiecka ma bowiem bronić Europy przed ateistycznym komunizmem.
Święty Atanazy z Aleksandrii żył w czasach, gdy krew pierwszych męczenników Kościoła była jeszcze bardzo świeża. Prześladowania mocno zapisały się w pamięci wyznawców Chrystusa. Swoje życie wiary Atanazy rozwijał mając w pamięci tych wszystkich chrześcijan, którzy cierpieli i oddali życie, bo nie wyrzekli się wiary w Jezusa Chrystusa.
Tekst poniższy stanowi luźny zapis rozmów telefonicznych oraz długich spotkań w klimatycznym mieszkaniu Kazimierza Wiśniaka, znajdującym się na Salwatorze – cudownej dzielnicy Krakowa, gdzie czuje się atmosferę jednocześnie przedwojennego przedmieścia i Zwierzyńca – dawnej podkrakowskiej wsi.
Ostatnio bardzo drobne doświadczenie zrodziło we mnie refleksję na temat języka. Mianowicie, podczas prac domowych, w tle słyszałam film z wycinkowym dialogiem w języku angielskim. Ponieważ głos dochodził z oddali, bardziej słyszałam melodię słów wypowiadanych przez bohaterki filmu niż cały dialog. Nie mając doświadczenia obrazu z ujęć filmowych, doświadczałam tylko ich głosy – emocjonalnie. Tak się złożyło, że film rozpoczynał dialog kłótni teściowej z synową. Strzępy dialogu w obcym języku oddawały wiele negatywnych emocji: złość, zagniewanie, wzburzenie, żal i bardzo ciężką atmosferę w relacji. Mimo że był to tylko dźwięk z wymyślonego filmu, roztaczał negatywną aurę.
Niebo to „miejsce” egzystencji aniołów wiernych Bogu, a Piekło to „miejsce”, do którego strąceni zostali upadli aniołowie, nazywani przez nas demonami. Jezus zapowiedział, że będą ludzie, którzy ze względu na swe postępowanie usłyszą podczas Sądu Ostatecznego: „Idźcie precz (…) w ogień wieczny przygotowany Diabłu i jego aniołom” (Mt 25,41). Przez wieki wyobrażano sobie Piekło nie tylko jako wspólne więzienie upadłych aniołów i potępieńców, ale także jako miejsce, gdzie grzesznicy są torturowani przez demony. W kulturze popularnej pojawił się jednak pomysł, że tak naprawdę zarządzaniem Piekłem zajmują się przedstawiciele… Nieba, oddelegowani tam przez Boga.
Osoby związane z kampanią „Polska Katolicka, nie laicka” zachęcają do podpisywania petycji z żądaniem „natychmiastowego wycofania ze sprzedaży tego przerażającego bluźnierstwa!”. Chodzi o książkę Chrześcijaństwo. Amoralna religia, wydaną przez Prószyński Media. Organizatorzy petycji dodają: „Książka ta jest kolejnym bluźnierczym atakiem na chrześcijaństwo. Są to zbyt ważne i fundamentalne sprawy, żeby oburzyć się i nic więcej z tym nie zrobić”.
„(…) nawet dobrych kapłanów opanowała jakaś małoduszność i apatia, połączone z pesymizmem, że w dzisiejszych stosunkach i z dzisiejszym społeczeństwem nic zrobić nie można” – mówiono na zjeździe księży diecezji przemyskiej w 1921 r. Mija 100 lat od śmierci św. Józefa Sebastiana Pelczara, biskupa przemyskiego, który włożył ogromny wysiłek, by zarazić wiernych swoją energią i ufnością, że ze społeczeństwem zawsze można zrobić coś dobrego.
Biorąc do ręki Pismo Święte i zatrzymując wzrok na Księdze Judyty, Czytelnik będzie musiał wytrwale przedrzeć się przez opis sytuacji politycznej i zawirowania wojenne, aby w ósmym rozdziale odnaleźć tytułową bohaterkę. Czy będzie wytrwały? Tego nie wiem, ale mam nadzieję, że mój tekst zachęci Państwa, by sięgnąć po Biblię i wraz z Duchem Świętym, pod natchnieniem którego zostało spisane Słowo Boże, chłonąć to, co Bóg chce przekazać człowiekowi.
Miejscem, w którym mieszka Bóg, dla Żydów była świątynia. Jezus przekracza granicę świątyni i mówi: Nadchodzi jednak godzina, owszem już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli chce mieć Ojciec (J 4,23).