Bp Kazimierz Nycz następcą kard. Glempa. Tygodnik Powszechny, 11 marca 2007
W 1999 i 2002 r. organizował papieską pielgrzymkę do Krakowa. Po dwóch latach Jan Paweł II mianował bp. Nycza ordynariuszem koszalińsko-kołobrzeskim. Pytany przez „Tygodnik" o sens przenosin na drugi koniec Polski, mówił: „Nie potrafię odpowiedzieć. To decyzje Ojca Świętego, prawdopodobnie poprzedzone sugestią nuncjusza. Zresztą w diecezji także mianujemy proboszczów pochodzących z innego regionu, żeby wnosili coś świeżego, mieli inną optykę. To niesie ze sobą plusy i minusy. Przyjście spoza układu, z innym doświadczeniem może wzbogacać. Minusem jest, że trzeba wchodzić w lokalny Kościół od początku, poznając nowych ludzi, lokalne problemy".
Zjeździł całą diecezję, chciał osobiście spotkać się ze wszystkimi księżmi. Prezydent Koszalina Mirosław Mikietyński: „Biskup, który potrafi zadzwonić czy wysłać sms-a w sprawach nie zawsze oficjalnych, chyba rzadko się w Polsce zdarza".
Katecheza pozostała pasją abp. Nycza. Od 1999 r. przewodniczy Komisji Episkopatu ds. Wychowania Katolickiego. Na łamach „Tygodnika" konstatował: „Jest trochę tak, że w 1990 r. wskoczyliśmy do pięknej wody religii w szkole. Często się tą wodą zachłystujemy, a czasem nawet topimy, gdyż zapomnieliśmy, że aby pływać, trzeba jeszcze oddychać. A oddechem dla katechezy szkolnej jest katecheza inicjacyjna, możliwa w parafii".
Popiera pomysł wliczania stopnia z religii do średniej ocen, aby okazać „poszanowanie pracy ucznia". Dlatego też uważa, że katecheza bądź etyka powinny być przedmiotami obowiązkowymi. Postuluje, aby nauczyciele zmienili styl z autorytarnego na partnerski i starali się argumentować wszystko, o czym uczą: „Bez tego uzasadnienia uczeń będzie wątpił, czy to, co mu proponuje wychowawca, jest rzeczywiście nieodzowne i konieczne". W diecezji przygotował program pomocowy „Koszalińska Barka" dla zdolnych, ale biednych dzieci. Skrytykował tzw. amnestię maturalną i zaproponowany przez ministra Romana Giertycha program „Zero tolerancji".
Wyważony w słowach, z reguły stroniący od komentarzy politycznych, nie unika jednak wypowiedzi jednoznacznych, gdy uważa, że taka jest potrzeba. Polemizując z eurosceptykami, powoływał się na Jana Pawła II: „Byłoby nieroztropnością, gdyby ten Papież, który tyle zrobił dla zburzenia muru i zjednoczenia Europy, po upadku komunizmu nie był teraz słuchany i wysłuchiwany. Pokazuje nam przecież naszą przyszłość jako człowiek mądry i charyzmatyczny". W dniu wejścia Polski do Unii kazał rozkołysać Dzwon Zygmunta.
Sprawę abp. Stanisława Wielgusa skomentował: „Trzeba się zmierzyć z prawdą, nawet jeżeli jest ona bolesna, bo jeden czy drugi przypadek nie sprawi, że nagle ludzie przestaną wierzyć w wielkość, znaczenie i świętość Kościoła".
Abp Nycz nie stroni od ciętych ripost. W debacie, którą „Tygodnik" zorganizował po pielgrzymce Jana Pawła II do Polski w 2002 r., ks. Adam Boniecki ironicznie odniósł się do estetyki taberankulum w Łagiewnikach: „A ta obręcz albo aureola wokół tabernakulum z czerwonym punktem?". Bp Nycz odparł: „Akurat ksiądz powinien wiedzieć, co znaczy czerwone światełko przy ołtarzu...".
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.