Sukces. Słowo, którego dziś używa się już nie tylko w świecie biznesu, ekonomii, ale także i w innych sferach życia ludzkiego. Często na uroczystościach szkolnych kieruje się do uczniów życzenie: „Odnieście sukces”. Ale o jaki sukces chodzi? Don BOSCO, 11/2009
Po co mi sukces
Niestety, wielu młodych nic nie obchodzi, nawet sukces. Są bez życia, bez aspiracji. Taka postawa jest formą ucieczki od rzeczywistości, w której żyją. Jest próbą życia bez problemów, życia wygodnego, w świecie odizolowanym od wszystkich i dostosowanym do swoich pragnień oraz zachcianek. Nie działać, zamknąć się w sobie, pozostać obojętnym, nie myśleć, zagłuszać wyrzuty sumienia. Młodzi z taką postawą stają się smutni, samotni, wyobcowani i pełni obaw. Ta postawa bierze się z obserwacji życia. Jakże często w ich świecie nie ma wartości, nie ma ideałów. Liczy się pieniądz, władza i dobrobyt.
Wśród największych problemów dzieci i młodzieży podaje się: zmniejszoną zdolność do wysiłku, idealizowanie zachowań spontanicznych, kierowanie się zachciankami i pożądaniami, „totalne wyluzowanie”, niezliczone ucieczki od rzeczywistości (seks, narkotyki, alkohol, Internet, muzyka), fascynację modą i nowinkami, a także konsumizm i sztuczne potrzeby materialne.
Inną cechą współczesnych młodych jest brak odwagi. Tam gdzie nie ma już ideałów, gdzie nie ma wielkich spraw, którym można służyć, walczyć o nie, a nawet oddać życie, tam już nie warto przeżywać życia i nie warto się angażować. Komu brakuje odwagi w małych rzeczach, codziennych, temu zabraknie odwagi w rzeczach wielkich.
Środki zaradcze
Można jednak temu marazmowi młodych zapobiegać. Można sprawić, żeby wychowankowie chcieli i odnieśli sukces według Bożego planu. Trzeba im tylko pomóc w odkryciu prawdziwych ideałów, poznaniu ich wewnętrznego bogactwa, jakie niesie z sobą młodość, w rozpoznaniu głosu Boga, jako Tego, który ich kocha i chce im towarzyszyć przez całe życie. Trzeba im tylko ukazać, że liczy się nie tyle otrzymanie najwyższych ocen, najlepszych miejsc, ale większe znaczenie ma pochwała własnego sumienia: „zrobiłeś wszystko, co mogłeś”. Należy w nich rozbudzić zaufanie do ich własnych sił i możliwości rozwoju. Trzeba także od nich wymagać wysiłku w osiąganiu rzeczy, których pragną – niech sami stawiają czoła trudnościom właściwym dla ich wieku.
Dajmy im okazję do podejmowania samodzielnych decyzji. Wymagajmy od nich, by ponosili odpowiedzialność za konsekwencje każdej decyzji. Nauczmy ich przemieniać naukę w dobrze wykonywaną pracę: uporządkowaną, odpowiednio zakończoną i zaprezentowaną. Rozwijajmy u nich cnoty ludzkie: radość, hojność, pracowitość, wytrwałość oraz męstwo. Pomóżmy im odkryć prawdziwą przyjaźń. Uwrażliwmy ich na pomoc słabszym, potrzebującym, chorym.
A przede wszystkim postarajmy się, by otrzymywali w domu i poza nim dobry przykład, a wtedy nie będziemy się musieli martwić o to, czy osiągną w życiu (odpowiednio rozumiany) sukces.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.