Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego » | Od najstarszego do najnowszego
Wyszukujesz w serwisie prasa.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Na misjach otwierają się oczy na rzeczywistość Kościoła uniwersalnego. I to jest tym skarbem, którego dotykamy i który nas ubogaca, i pozwala wyjść poza ramy – powiedział „Niedzieli” bp Mirosław Gucwa z diecezji Bouar w Republice Środkowoafrykańskiej
Karol Wojtyła odkrył powołanie do kapłaństwa w warunkach wyjątkowych, ale sposób, w jaki odkrywał drogę życia, warto naśladować również dziś.
Z o. dr. Łukaszem Buzunem OSPPE – nowym przeorem Jasnej Góry – rozmawia Jolanta Kobojek
Niektórzy wybierają drogę powołania kapłańskiego czy zakonnego zaraz po maturze. Inni rozeznają powołanie trochę później niż ich rówieśnicy. Na nic zda się przykładanie jednej miary: lepszy kandydat młodszy niż starszy, albo na odwrót. Zamiast studiować metryki seminarzystów, warto poznać historię ich drogi do bram seminarium. A ta bywa kręta z różnych powodów.
Przez kolejne lata zrozumiałem, że moja pierwsza parafia była po prostu przeciętna, a podobne mechanizmy mogłyby zadziałać i w wielu innych.
Kapłani… Wiadomo, że nie spadli z nieba. I chociaż nazywamy ich „duchownymi”, to przecież ciała mają dokładnie tyle samo, co każdy żyjący na ziemi Karol, Łukasz czy Krzysztof. Z aniołami nie łączy ich żaden niebiański kod DNA, a jednak – jak uczy teologia – trzymają w rękach skarby, przed którymi nawet sfery archanielskie odprawiają adorację
„To efekt beatyfikacji ks. Jerzego?” – zastanawiała się we wrześniu ubiegłego roku Ewa K. Czaczkowska na łamach „Rzeczpospolitej”, informując, że: „Do wielu seminariów wstąpiło więcej kleryków niż w latach poprzednich”.
Powołaniu towarzyszą próby. Kiedy człowiek dzieli się swoją opowieścią, trzeba ją przyjąć. Nie bać się problemów, których do końca nie da się rozwiązać.
Pójście pod prąd, wyrzeczenie się ponętnych pokus świata wymaga wręcz heroizmu. I na pewno w tym wyborze nie pomagają ostatnie, prawdopodobnie niemające wcześniej precedensu, ataki, szczególnie na Papieża, a przez niego na cały Kościół, bo to on ucieleśnia jego naukę.
Jeszcze kilkanaście lat temu decyzja syna lub córki o tym, że zamierza wybrać drogę powołania, budziła w rodzinach najczęściej radość. Była powodem do dumy dla całej rodziny.