19.04.2010 Pamiętam, że nie potrafiłam włączyć telewizora. Zastanawiałam się przez chwilę, co to jest TVN 24...
Nikt w Watykanie nie pragnął tak silnie, aby papież wziął udział w obchodach 1000-lecia chrztu Polski, jak sam Paweł VI. Kiedy polscy komuniści zamknęli przed nim granice, aby nie popaść w niełaskę Kremla, Ojciec Święty robił wszystko, aby świat dowiedział się o wielkiej rocznicy Polski „zawsze wiernej”
Należę do licznego grona, potwornie irytującego miłośników sztuki współczesnej, a mianowicie skory jestem do reagowania na nią wzruszeniem ramion lub oburzeniem. Tym razem złapałem się nieomal na aprobacie. Wieź, 10/2007
Oczekiwaliśmy, że Wyborcza stanie się gazetą nas wszystkich. Z czasem okazało się jednak, że ramy owego vox populi stają się coraz węższe, a on sam zaczyna nabierać wyraźnego „różowego” koloru. Dlatego też, po niespełna półtora roku pracy w Gazecie, strząsnąwszy proch z sandałów odszedłem Przewodnik Katolicki, 15 lutego 2009
Człowiek, nawet jeśli twierdzi, że Boga nie ma, wyrywa się z czasoprzestrzeni jak tylko może; jest w nim drugi głos, który mówi, że to, co materialne, nie wystarcza. Tygodnik Powszechny, 29 listopada 2009
O destrukcyjnym wpływie mediów na gusta i opinie Polaków i rozważaniu potrzeby ich repolonizacji z posłanką Elżbietą Kruk rozmawia Wiesława Lewandowska
Jestem już tutaj dwa tygodnie i dziś pierwszy raz od wypadku stanęłam na nogi… To cudowne uczucie chodzić boso po trawie! Uczę się znów chodzić i na nowo żyć. Dostałam też wiadomość od żołnierza, któremu dałam mój medalik z aniołami
Polscy „Sprawiedliwi" często żyją w biedzie. Tygodnik Powszechny, 28 października 2007
Święta o tak szczególnym charyzmacie, a przy tym znakomitym guście – kościół św. Katarzyny to jeden z najpiękniejszych krakowskich zabytków – święta, która potrafi zadbać o własną, wyrzeźbioną ludzką ręką figurę; święta, od której ludzie wychodzą z nadzieją i różami, może fascynować. List, wydanie specjalne, listopad 2006
Uczestniczyłam w różnych rekolekcjach, ale miały one charakter nauk głoszonych w kościele. I tutaj nagle taki przeskok. Bycie całkowicie sam na sam z Panem Bogiem, ale także – co bardzo trudne – cały czas sam na sam z sobą. Wspólne śniadanie z innymi rekolektantami, ale bez rozmów.