Od dłuższego czasu jesteśmy świadkami nachalnej próby ulokowania w przestrzeni społecznej zwyczajów, które nie mają nic wspólnego z naszą kulturą. Zjawisku temu towarzyszy szeroko zakrojona kampania medialna, pokazująca w atrakcyjny sposób „nowości z zachodu”, jednocześnie bezwzględnie ośmieszająca próby przeciwstawiania się ich instalowaniu w Polsce.
Na ogół wschodnie sztuki walki traktuje się jak zwykłe dyscypliny sportowe, co ułatwia ich promocję w krajach tradycyjnie chrześcijańskich. W Kościele katolickim pojawiło się wiele głosów ostrzegających przed nimi jako nośnikami określonej filozofii życia i światopoglądu.
Od tamtego, feralnego lutowego południa ma tylko jedno marzenie: „Chciałabym jeszcze stanąć na nóżki i… chodzić”.
Tytułowa walka o szabat nie oznacza obecnie walki o prawo do odpoczynku. W tej ważnej kwestii właściwie nie musimy już walczyć, chyba że z samym sobą. I jako społeczeństwo, i jednostkowo posiadamy solidną wiedzę o potrzebie odpoczywania.
Sport, który na olimpijskie łono wraca po ponad 100 latach. W Polsce jeszcze raczkuje, ale zainteresowanie nim ciągle wzrasta. Na dobry początek lata zapraszam na golf.
W kampanii wyborczej Donald Tusk i politycy Platformy Obywatelskiej obiecywali Polakom, że jeśli zostaną wybrani, to „załatwią” w Brukseli 300 mld złotych dla naszego kraju. Teraz przyszła ta chwila, gdy mówimy „sprawdzam”.
Pomimo wysiłków, aby w ciszy i skupieniu trwać przed Bogiem, myśli i uczucia bez ustanku i bez celu kłębią się w naszej głowie, wałęsają się po czasie, przestrzeni, twarzach, miejscach i zdarzeniach
Kiedyś „leczył”, wyciągając rękę. Dziś w wyciągniętej dłoni ściska różaniec. Historia Staszka to opowieść o Maryi depczącej głowę węża. Jej początki – jak to zwykle bywa – były bardzo niewinne…
Zwolennicy walki z Kościołem pod pozorem walki z przestępstwami pedofilii w Kościele ignorują podstawowe zasady ustroju demokratycznego państwa prawa, jakim jest współczesne państwo polskie, oraz obwiązujące normy prawa karnego – zarówno materialnego, jak i procesowego