Walka o kulturę

Don BOSCO 11/2010 Don BOSCO 11/2010

Od dłuższego czasu jesteśmy świadkami nachalnej próby ulokowania w przestrzeni społecznej zwyczajów, które nie mają nic wspólnego z naszą kulturą. Zjawisku temu towarzyszy szeroko zakrojona kampania medialna, pokazująca w atrakcyjny sposób „nowości z zachodu”, jednocześnie bezwzględnie ośmieszająca próby przeciwstawiania się ich instalowaniu w Polsce.

 

Na przełomie października i listopada po raz kolejny na szklanych ekranach, falach radiowych i internetowych portalach zakróluje halloween. Niestety promowany będzie także w polskich szkołach.

Duchowe barbarzyństwo

Starszemu i średniemu pokoleniu 1 listopada od zawsze kojarzy się z przygotowaniami do uroczystego przeżycia rodzinnego spotkania przy grobach bliskich osób. To przywoływanie w pamięci postaci, zdarzeń, grabienie liści na cmentarzach, palenie świeczek na mogiłach tych, których znaliśmy, którym wiele zawdzięczamy, ale także opieka nad opuszczonymi grobami, sprzątanie żołnierskich kwater... Zastanawiamy się w tym czasie nad wartościami duchowymi, życiem pozagrobowym, odnawiamy w sobie wiarę w Zmartwychwstanie.

Niestety, kultywowanie tych pięknych polskich tradycji związanych z celebracją uroczystości Wszystkich Świętych i wspomnieniem Wszystkich Wiernych Zmarłych może już nie być tak oczywiste dla przyszłych pokoleń.

W szkołach, zamiast zorganizowanych spacerów na pobliskie cmentarze i przypominania o rzeczach ostatecznych, coraz częściej dla dzieci i młodzieży organizuje się halloweenowe dyskoteki. Trzeba się na nie przebrać w stroje wiedźm lub postaci z horrorów. Ważne żeby było śmiesznie i strasznie zarazem. Oczywiście nie można zapomnieć o charakterystycznej dyni ze świeczką. Młodzież w podobnych strojach będzie się bawić w restauracjach i pubach. Kilka lat temu spytałem rozbawioną grupę, czy nie przeszkadza im spożywanie napojów i posiłków w restauracji stylizowanej na wnętrze grobowca, z obowiązkowymi trumnami, kelnerami przebranymi za kościotrupy i odpowiednio „mroczną” muzyką. Usłyszałem: „Jest ok, tylko za mało krwi się leje”. Duchowe barbarzyństwo?

Systematycznie i coraz głośniej praktykom związanym ze „świętowaniem” halloween sprzeciwiają się środowiska chrześcijańskie. Akcentują nie tylko jego pogańskie korzenie (halloween wywodzi się z pogańskiego, celtyckiego święta ku czci boga śmierci – Samhaina), ale także gloryfikację zła, przemocy i śmierci. Głos w tej sprawie zabierali także pasterze Kościoła. Emerytowany arcybiskup Mediolanu, kard. C.M. Martini, na łamach włoskiego dziennika katolickiego „Avvenire”, podkreślił, że „halloween jest obcy naszej tradycji tak bogatej w wartości zasługujące na pielęgnowanie”, wyrażając ubolewanie, że „obyczaj ten jest coraz częściej obchodzony w krajach katolickich”. W podobnym tonie na propagowanie halloween w mediach i polskich szkołach zareagował śp. bp. Jan Chrapek, który uznał to za „próbę zamazania chrześcijańskiej głębi uroczystości Wszystkich Świętych”.

Odwołanie do dziedzictwa

Sprawę lansowania halloween, walentynek, „Święta Zimy”, czerwonych pajaców, zamiast św. Mikołaja i innych tego typu pomysłów widzieć należy w szerszej perspektywie niezwykle ważnego sporu o kulturę, który w Europie przybrał na sile w XIX w. i trwa po dzień dzisiejszy. Wszyscy uczestnicy tego sporu zdają się doskonale zdawać sprawę, jak ważny dla kondycji świata stanie się jego wynik.

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...