O potrzebie szaleństwa, czyli Pan Bóg nie stworzył świata dla porządnych ludzi
Taka świętość, która kojarzy się z byciem grzecznym, ma więcej wspólnego z mieszczańskim uporządkowaniem niż z Bogiem. Jej ideał wygląda mniej więcej tak: jestem porządny, nie piję, nie palę, rozmnażam się (przez pączkowanie oczywiście) i mam napisane na drzwiach: Płacę na Caritas, ubogich nie przyjmuję. List, 7-8/2008