Najpierw szczegółowo wypytały, co się stało. Opowiedziałam. Dzieci zamyśliły się. Spytały, czy ludzie, którzy zginęli byli dobrzy. Kiedy potakująco kiwnęłam głową, spytały: to dlaczego płaczesz?
Dosłownie kilka chwil po informacji o katastrofie Tu-154 powiedziałem publicznie: „wierzę, że Smoleńsk stanie się naszym narodowym opamiętaniem”. Jakiż ja byłem wówczas naiwny.
Z Janem Pospieszalskim – znanym dziennikarzem telewizyjnym, twórcą programu „Warto rozmawiać”, współautorem filmu dokumentalnego „Solidarni 2010” – rozmawia ks. Ireneusz Skubiś
Poszerzone stenogramy, które miały zrewolucjonizować śledztwo, nie dały żadnych odpowiedzi. Pięć lat po katastrofie nadal szukamy po omacku, okopani na pozycjach po dwóch stronach barykady.
Dotrzymali słów przysięgi małżeńskiej: „I nie opuszczę Cię aż do śmierci”. Do ostatnich chwil życia pozostali razem. Jej ciało zidentyfikowano po ślubnej obrączce
Raport z badań nt. wolności religijnej w świadomości polskich katolików w 2010 r. przeprowadzonych na zlecenie „Niedzieli” przez Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego SAC pod kierunkiem ks. prof. Witolda Zdaniewicza SAC
Protesty i zamieszki w Hiszpanii, Grecji czy Wielkiej Brytanii mają swoje różne preteksty, ale ich wspólnym tłem jest kryzys społeczeństwa, a nie tylko kryzys finansowy oraz tak zwane rynki. Mówimy więc o procesach i o społeczeństwie w czasie przemian. Także w Polsce.
Zajęliśmy swoje miejsca i czekaliśmy na rozpoczęcie uroczystości. Po pewnym czasie najpierw przyszła wiadomość, że będzie małe opóźnienie, bo ze względu na mgłę nad lotniskiem samolot nie wyląduje o czasie. Chwilę potem – że samolot się zapalił.
Dzisiejszy człowiek żyje tak, jakby miał nie umierać. Tragedia pod Smoleńskiem pokazała, że śmierć jest zawsze tragedią, tym większą, gdy nie jesteśmy w stanie na nią się przygotować.