Radość ojcostwa
Wreszcie nadszedł długo wyczekiwany weekend. Ale dzieci nie uznają ani świąt, ani wolnych sobót i niedziel. Pobudkę robią już o 7.00. Cóż, kto rano wstaje temu Pan Bóg daje, tak? Jedziemy na zieloną trawkę! Decyzja jest szybka, gorzej z wykonaniem. Po 3 godzinach jesteśmy gotowi do wyjścia! Idziemy, 18 maja 2008