Czytając taki tytuł, można się żachnąć: kiedyż tak było?! Może za Mieszka czy Chrobrego, gdy ich poddani, przyjąwszy gremialnie chrzest, początkowo mieszali stare i nowe przekonania, lecz przecież z czasem duchowni wykorzenili magiczne praktyki i dawne zabobony. Znak, 3/2008
Wykładowca analizuje ze studentami wiersz. Dochodzą do wersu, w którym jest mowa o trzydziestu monetach. – Z czym wam się to kojarzy? – pyta profesor. Po chwili ciszy jeden ze studentów stwierdza: No, chyba chodzi o 30 srebrników Judasza. – A jak do tego doszedłeś? Czytałem niedawno Kod Leonarda da Vinci. Posłaniec, 3/2008
Pojęcie wolności religijnej nie jest powszechnie przyjęte. Chrześcijaństwo zakłada wolność w opowiedzeniu się po stronie Chrystusa, nie może być religią przymusu. W innych religiach nie zawsze tak jest, więc konflikt jest nieunikniony.
Z jednej strony słychać wołanie filozofa, że wiek XXI ma być wiekiem religii, z drugiej – pobrzmiewa wołanie innego filozofa, że religia jest opium ludu. Jaką postawę w tym sporze ma zająć chrześcijanin?
Człowiek, nawet jeśli twierdzi, że Boga nie ma, wyrywa się z czasoprzestrzeni jak tylko może; jest w nim drugi głos, który mówi, że to, co materialne, nie wystarcza. Tygodnik Powszechny, 29 listopada 2009
Chrześcijaństwo jest religią obietnicy streszczającej się w zapewnieniu, że przyjdzie Mesjasz, który przyniesie człowiekowi wielką amnestię, czyli wybawienie z grzechu, cierpienia i śmierci. Ludzie wierzący wszystkich czasów przymierzali tę rzeczywistość do aktualnej sytuacji historycznej swoich narodów cierpiących z powodu niewoli i ucisku.
Mówi się, że miłość nie wybiera, czasem zdarza się, że strzała Amora trafia zupełnie przypadkowo. Co wtedy, jeśli zakochani różnią się w kwestiach fundamentalnych dotyczących wiary i religii? Czy związek ateisty i osoby wierzącej ma rację bytu i czy można się jednak porozumieć ponad podziałami?
Nie chodzą do kościoła ani się nie modlą. Jednak na pytanie księdza, czy są w stanie zapewnić chrześcijańskie wychowanie dziecku, dla którego proszą o chrzest, odpowiadają: „Oczywiście!”.
U mnie wiara jest czymś późniejszym niż dzieciństwo – zostałem ochrzczony w wieku dwudziestu czterech lat. Moi rodzice nie byli związani z Kościołem. Wtedy mówiło się „bezwyznaniowcy”. Kiedy religią stała się idea socjalistyczna – rodzice w nią wierzyli.
Co na lekcji religii robi niewierzący uczeń czy niewierząca uczennica?