„Nie ma już Wandei, obywatele republikanie! Zginęła od naszego miecza wolności, wraz ze swymi kobietami i dziećmi. Teraz grzebię ją w bagnach i lasach Savenay...” – pisał w raporcie do Paryża generał Westermann, w grudniu 1793 r.
Problem karania młodzieży od kilku lat stawał się co pewien czas ważnym tematem medialnym. Schemat był prosty: eksponowano przypadki katowania dzieci przez zwyrodnialców i alkoholików, co było podstawą do wychodzenia z żądaniem wprowadzenia zakazu karania w ogóle. W końcu wprowadzając zmiany legislacyjne osiągnięto zakładany efekt.
Człowiek dobry nie jest dzisiaj we czci. Nie ma poważania człowiek wierzący. Dla uczestników dramatu Golgoty jest on zwyczajnie człowiekiem naiwnym albo dewotem. Jego twarz nie zdobi pierwszych stron gazet, ani nie pokazuje się na ekranie telewizyjnym. Jest nazbyt zwyczajna i nie dość atrakcyjna.
Camino de Santiago nie jest zwykłym szlakiem pielgrzymkowym. Jak mówią niektórzy: „Na Camino wszystko wygląda inaczej”, „tu rodzi się pytanie – kim jesteś?”.
Układanki nie ułożymy nigdy. Możemy tylko spekulować, opierając się na relacjach dwóch kronikarzy, z których pierwszy bał się napisać o tym, co wiedział, a drugi miał już na względzie budowę kultu biskupa-męczennika.
Pojęcie wolności religijnej nie jest powszechnie przyjęte. Chrześcijaństwo zakłada wolność w opowiedzeniu się po stronie Chrystusa, nie może być religią przymusu. W innych religiach nie zawsze tak jest, więc konflikt jest nieunikniony.
Teologia Kalwina jest bardziej „egzystencjalna” niż intelektualna. Jej podstawą nie jest rozumowa znajomość spraw boskich, lecz mistyczna unia z Chrystusem. Dlatego jest ona bardziej mądrością niż wiedzą. Znak, 2/2010
Dawno, dawno temu, za siedmioma morzami, była sobie kraina, którą rządził zły król. Zły król miał złych dworzan; źli dworzanie mieli złych urzędników. Źli urzędnicy mieli złych pomocników. Więź, 2-3/2010
Nokauty zdarzają się nie tylko na ringu, ale i w małżeństwie. Aroganckim słowem, szantażem lub milczeniem możemy kontuzjować ukochaną osobę albo zadać jej śmiertelny cios. Co ciekawe, robimy to z miłości... Przewodnik Katolicki, 7 lutego 2010
Nasz problem z przemocą tkwi w tym, że próbujemy sobie sami z nią poradzić. Dlatego wciąż kręcimy się w jej zaklętym kręgu. Nie stać nas na to, by się przyznać do słabości w tym temacie, cokolwiek ona znaczy. Posłaniec, 6/2009