Krzyż pojęty i przyjęty jako ofiara nie zabije nas; może dużo kosztować, ale to, co w nas najistotniejsze – naszego ducha – pewnie po wielu walkach, może tylko wzmocnić.
To miejsce mówi i szumi. W jidysz, po hebrajsku i po polsku. Opowiada napisami i rysunkami na macewach, rozległymi bluszczowymi dywanami i pustką ogromnego pola gettowego. O Łodzi, której już nie ma.
Pragnienie niesienia miłosierdzia najbardziej potrzebującym zaprowadziło błogosławionego Jana Beyzyma – jezuitę, wielkiego misjonarza – na daleki Madagaskar, gdzie z miłości do Chrystusa poświęcił swoje życie trędowatym. (Jan Paweł II, Kraków 18 VIII 2002)
Obchodzone 25 lat temu 50-lecie śmierci Urszuli Ledóchowskiej zapisało się mocnym akcentem: sprowadzeniem z Rzymu jej relikwii, a ściśle mówiąc – całego zachowanego ciała. Ponad dwa tygodnie pielgrzymowała święta – wówczas jeszcze błogosławiona – przez polską ziemię, budzącą się do wolności. Wyruszyła z Rzymu 11 maja, do Pniew dotarła siedemnaście dni później – 28 maja
Co ciekawe, scena Zwiastowania jest początkiem rozciągniętego w latach całego ciągu Bożych interwencji, w których na pierwszym planie pojawiają się aniołowie – Boży posłańcy – sami z siebie jednak niemi, a jedynie przekazujący ludziom słowa Pana
Mniszki benedyktyńskie i internet? Niewiarygodne? Siostry z Jarosławia wiedzą, jak zrobić z niego użytek. Dzięki internetowej akcji „Zrób 1 mały krok” udało im się zebrać w sumie blisko 950 tys. zł na remont zabytkowych budynków klasztornych. Odpłacają się za to codzienną modlitwą w intencji ofiarodawców
Nie chodzę do kościoła z powodu księdza i dla księdza. Nie traktuję kapłana w sposób nadzwyczajny, choć nie ukrywam, że mam wobec niego (jako nauczyciela, przewodnika duchowego i budziciela sumienia) oczekiwania wysokich walorów moralnych, wyróżniających go spośród przeciętnych ludzi.
Moim zdaniem, w rodzinie najważniejsze są małe rzeczy. A przede wszystkim codzienna wspólna kolacja i rozmowa w tym czasie, żeby każdy mógł powiedzieć, jak minął mu dzień, co było dla niego ważne. Niedziela, 10 czerwca 2007
Jej kolosalne rozmiary można ocenić właściwie dopiero z dystansu. Jeżeli kierując się od centrum Warszawy, wjedziemy w nowo zbudowaną aleję Rzeczypospolitej, zamglona bryła świątyni Opatrzności Bożej pojawi nam się w tle ulicy jak sylwetka tatrzańskiego szczytu.
Przeżycie i zrozumienie Wielkiego Tygodnia pozwala odkryć sens życia, a także umierania. Pozwala przede wszystkim odzyskać nadzieję.