Obchodzone 25 lat temu 50-lecie śmierci Urszuli Ledóchowskiej zapisało się mocnym akcentem: sprowadzeniem z Rzymu jej relikwii, a ściśle mówiąc – całego zachowanego ciała. Ponad dwa tygodnie pielgrzymowała święta – wówczas jeszcze błogosławiona – przez polską ziemię, budzącą się do wolności. Wyruszyła z Rzymu 11 maja, do Pniew dotarła siedemnaście dni później – 28 maja
Podjęcie decyzji o translacji relikwii nie było łatwe, z różnych stron docierały bowiem do sióstr rozbieżne opinie na ten temat. Decydujące znaczenie miało poparcie Jana Pawła II, który powiedział później publicznie, że ziemia ojczysta ma prawo do świętej i że powinna ona spocząć w Pniewach, „na prastarej ziemi piastowskiej w Wielkopolsce”, pod opieką swoich duchowych córek, w głównym gnieździe szarych urszulanek.
Przedsięwzięcie poprzedzały niebagatelne przygotowania duchowe, organizacyjne i formalnoprawne, trwające ponad dwa lata. Trzeba było między innymi otrzymać stosowne zezwolenia od wikariatu rzymskiego, będącego oficjalnym kustoszem
relikwii, i od kurii poznańskiej, w której gestii była zwłaszcza pozytywna opinia o kaplicy pniewskiej jako miejscu złożenia relikwii. Specjalna ekipa medyczna pod kierunkiem komisji kościelnej nadzorowała kolejną ekshumację doczesnych szczątków w Rzymie w 1988 r. i odpowiednie zabezpieczenie ich przed podróżą, a inna ekipa – przyjęcie relikwii u celu podróży. Trzeba też było nawiązać kontakt z biskupami diecezji, przez które wiodła trasa przejazdu relikwii, i dotrzeć z informacją do różnych środowisk.
Główna odpowiedzialność za organizację spadała na siostry urszulanki, dla których zaskakujące było, że w wielu miejscach rodziły się lokalne inicjatywy, mające na celu nadanie uroczystościom jak najszerszego zasięgu oraz szczególnej oprawy liturgicznej i artystycznej. Były to kolejne znaki potwierdzające, że nie jest to tylko ludzki pomysł, ale też wola Boża.
„Droga Matko, wracasz na ziemię ojczystą”
Tak żegnał się z matką Urszulą papież Jan Paweł II, który na ostatnie spotkanie zaprosił ją do Ogrodów Watykańskich, gdzie podczas nabożeństwa majowego przy grocie Matki Bożej z Lourdes zaimprowizował modlitwę-rozmowę: „Opatrzność Boża
gotowała Ci drogi niezwykłe, drogi niepodobne do tych dróg, którymi chodziły Twoje siostry. Przede wszystkim kazała Ci Boża Opatrzność i miłość dusz szukać dobra tych dusz wszędzie tam, gdzie słyszałaś jak gdyby ich głos Ciebie wzywający. (…) Wracasz teraz, wracasz do naszej Ojczyzny. (…) Dziękujemy Ci za wszystko, co uczyniłaś dla Rzymu. Za Twoją dyskretną obecność przez tyle lat, również po śmierci.(…) żegnając Cię, nie rozstajemy się. Nie rozstajemy się, Kościół się nigdy nie rozstaje z tajemnicą świętych obcowania. Nie rozstaje się ze swoimi świętymi i błogosławionymi. Oni stanowią jego przyszłość. Stanowią jego największą nadzieję. Wskazują nieustannie drogę, a równocześnie wciąż wracają do nas, są z nami. Stanowią żywy przykład dla nas, (…) przykład świętości. I wreszcie wspierają nas – i na Twoje wsparcie liczymy. (…) Papież, którego nigdy nie znałaś osobiście i Ciebie on też nigdy osobiście nie poznał, po prostu jest za młody, ten papież, który mówi tym samym językiem, jakim i Ty mówiłaś, ten papież liczy na Twoje wsparcie”.
Wędrowna kaplica
Na mapie z trasą przejazdu było około 30 ważnych miejsc, w których przewidziano uroczyste przyjęcie lub pożegnanie relikwii: Msze św., nocne czuwania, procesje, przemówienia… Były to: Brescia w północnych. Włoszech (miejsce kultu św. Anieli Merici, do której, jako pierwszej założycielki, odwołują się liczne gałęzie zakonu urszulańskiego), Loosdorf w Austrii (miejsce jej urodzenia), a potem już przejście graniczne w Chyżnem, gdzie czekał kard. Franciszek Macharski z liczną grupą pielgrzymów, Zakopane, Ludźmierz, Mszana Dolna, Limanowa, Nowy Sącz, Lipnica Murowana, Bochnia, Kraków, Jaworzno, Sosnowiec, Częstochowa, Wieluń, Złoczew, Sieradz, Zduńska Wola, Łęczyca, Ozorków, Łódź, Jeżów, Rawa Mazowiecka, Warszawa, Września, Poznań, Lipnica, Otorowo i wreszcie Pniewy. W rzeczywistości po drodze było o wiele więcej miejsc uczczenia relikwii, pielgrzymujących przez ziemię polską, namacalnie odnawiającą się wówczas dzięki Duchowi Świętemu, przyzywanemu z mocą przez papieża Polaka podczas jego trzech wcześniejszych pielgrzymek do ojczyzny.
Kolumna towarzysząca samochodowi-kaplicy nie mogła posuwać się szybko, bo w wielu miejscach po drodze czekali rozmodleni ludzie, często klęczący, z kwiatami albo pragnący dotknąć trumny. Sam przejazd ulicami Poznania, już po całonocnym czuwaniu przy relikwiach w katedrze, trwał w niedzielę 28 maja ponad godzinę
ze względu na tłumy ludzi gromadzących się na chodnikach.
Podobnie było za Poznaniem, tak że właściwie połowę drogi trzeba było jechać z otwartą kaplicą.
Była to katecheza o świętości
Tak podsumowywali uczestnicy i organizatorzy tę historyczną peregrynację. Wcześniej, na początku maja, w kościołach czytany był list biskupów polskich, kończący się słowami: „Ufamy, że obecność Jej relikwii w naszym kraju wpłynie korzystnie na to, by współcześni Polacy – poznając Jej życie, przybywając do Jej grobu, modląc się u Niej i do Niej
– uczyli się kochać Boga i Ojczyznę w doli i niedoli. Uznajemy przeto za wielkie wydarzenie, że serce bł. Urszuli, która zapewniała: «pomimo wszelkich zniszczeń i cierpień – jeszcze Polska nie zginęła, dopóki kochamy», wraca do nas na
zawsze”.
Do „otarcia się o świętość” nawiązał też abp Jerzy Stroba w homilii wygłoszonej w Pniewach, zachęcając, żeby złożone tam relikwie „budziły pytania, wywoływały w duszy echo, skłaniały do zastanowienia nad
powołaniem do świętości”.
Sanktuarium św. Urszuli w Pniewach zaprasza więc każdego. Warto w tym szczególnym miejscu pomodlić się przy sarkofagu św. Urszuli i zapoznać się z życiem i dziełem świętej naszych czasów.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.