„Zapomnij o Kresach” opowiada o masowym ludobójstwie dokonanym w latach 40. ub. wieku przez ukraińskich nacjonalistów z OUN-UPA na Polakach - mieszkańcach Wołynia i Małopolski Wschodniej. Przewodnik Katolicki, 15 marca 2010
Pierwsze budzące niepokój napady miały miejsce na Wołyniu jeszcze w 1942 r., szczególnie w drugiej połowie roku. Ofiarami były pojedyncze osoby i rodziny. Najprawdopodobniej był to swoisty test na reakcję polską, sprawdzanie, czy Polacy mają jakąś zorganizowaną obronę. Niedziela, 12 lipca 2009
To bardzo ważny gest: 7 lipca, w niedzielę poprzedzającą 70. rocznicę zbrodni wołyńskiej, we wszystkich kościołach w Polsce w ramach modlitwy powszechnej wierni modlą się w intencji ofiar antypolskich czystek etnicznych na Wołyniu w 1943 r.
„Ludobójstwo” – słowo stanowiące klucz do zrozumienia rzezi wołyńskiej. Jednym nie potrafi ono przejść przez usta, inni „chcieliby, ale się boją”, a reszta jak dotąd bezskutecznie czeka, aż zwycięży prawda historyczna.
…Dlatego ja, Jan Paweł, syn polskiego narodu (…) z Santiago kieruję do ciebie, stara Europo, wołanie pełne miłości: Odnajdź siebie samą! Bądź sobą! Odkryj swoje początki. Tchnij życie w swoje korzenie…
Film Wołyń ukazuje się w najgorszym z możliwych momentów. Reżyser podkreśla, że jego celem było budowanie polsko-ukraińskich mostów, ale sądząc z pierwszych ukraińskich reakcji, będą z tym problemy.
Trzynastego czerwca 2004 r., mniej więcej, co piąty Polak zdecydował się wziąć udział w euro-wyborach, chociaż, jak sądzę, znacznie bardziej chciałby wybrać nowy polski Sejm. Powściągliwość i Praca, 7-8/2004
W Ołyce powstaje pierwsze sanktuarium maryjne na Wołyniu. To widomy znak, że po kilkudziesięciu latach straszliwe rany wojenne zaczynają się wreszcie zabliźniać na tym skrwawionym kawałku ukraińskiej ziemi.
Niektórzy nawet pisali do Prymasa, że ten biskup jest bez wiary, bo w śmietniku ludzie gromadzą się na modlitwę. Tłumaczyłem: szopka betlejemska nie była w lepszym stanie. A kiedy już kościół powstał, to połączył ludzi. To dla Kościoła był trudny czas. Niedziela, 6 stycznia 2008
Zaledwie przed siedemdziesięciu laty koloratka, sutanna czy zakonny habit stawały się w samym środku Europy wyrokiem śmierci. Trzeba o tym nieustannie przypominać, szczególnie w dzisiejszych czasach, gdy protagoniści nowej „pamięci” historycznej próbują nam wmówić, że bolszewizm nie był systemem ateistycznym.