W Słowie Bożym jest przekazane nam poznanie Boga, w nim znajdujemy objawienie się Boga. Słowo Boże jest ciągle w Kościele odczytywane. To, w co wierzymy, to nie jest moja prywatna wiara, ale wiara Kościoła. Wierzę we wspólnocie. Inaczej byłbym skazany na subiektywizm. Wieczernik 156/2008
To nie był zapis kroniki policyjnej ani fragment scenariusza filmu gangsterskiego… to był, odrobinę sparafrazowany, cytat z Biblii! Drogi Czytelniku, jeżeli czujesz się tym oburzony, zgorszony, zakłopotany lub nie wiesz, co masz o tym wszystkim myśleć, proszę, czytaj dalej. Wieczernik, 155/2008
Jota to najmniejsza litera alfabetu greckiego. Za pomocą kreski zaś odróżniano litery alfabetu hebrajskiego. Wszystkie przekłady zostawiają jotę, choć nikt bez sięgnięcia do przypisu nie będzie wiedział, o co chodzi. Łatwiej jest z kreską, bo występuje ona również w alfabecie łacińskim, choć w innym kształcie i innej roli. Wieczernik, 155/2008
Co wydaje się Wam większe i bardziej znamienite: słowo Boga czy ciało Chrystusa? Z taką samą dbałością, z jaką przyjmujemy ciało Chrystusa, uważając, by żadna jego cząstka nie upadła na ziemię, tak samo powinniśmy starać się, by nasze dusze nie utraciły danego nam Słowa Boga. Wieczernik, 155/2008
Poza Aniele stróżu mój używa się może kilku modlitw do aniołów. Jak często śpiewając „Święty, święty, święty” w czasie Mszy św. uświadamiamy sobie, że to hymn aniołów? Wieczernik, 154/2007
Miłość i śmierć, tajemnicza pomoc z nieba i walka z morskim potworem, egzorcyzmy i cudowne uzdrowienie, a przede wszystkim recepta na udane życie małżeńskie – księga Tobiasza intryguje swoją fabułą i zachwyca bogactwem moralnych sensów. Wieczernik, 154/2007
Wchodzę do sklepiku z pamiątkami i prezentami. Pocztówki, popielniczki, kubeczki, kadzidełka i… obowiązkowe aniołki. Stały się takim sympatycznym gadżetem. Jeśli chcemy komuś powiedzieć, że go lubimy, życzymy mu dobrze – możemy go obdarować „aniołkiem”. Wieczernik, 154/2007
Owocem dobrego kierownictwa będzie pełniejsze poznanie siebie, poznanie ukrytych mechanizmów i motywacji. Ale także akceptacja siebie. Będzie to prowadziło do umiłowanie Pana i Jego Kościoła. Będzie też rozwijał się i pogłębiał duch modlitwy. Wieczernik, 153/2007
Ciemna noc ducha to nie oddalenie się od Chrystusa, ani oddalenie się Chrystusa od nas. To dar – fakt, że niezwykle trudny – dany nam właśnie po to, aby się do Chrystusa zbliżyć i wejść głębiej w Jego Miłość. Bo „…drogi moje nie są jako drogi wasze – mówi Pan”. Wieczernik, 153/2007
Jeżeli dana grupa tworzy sobie własny, alternatywny „światek”, gdzie można się ukryć przed życiem, które kąsa, przeszłością, która boli, i brzydkimi ludźmi, którzy myślą inaczej niż my, to nie pomogą żadne materiały formacyjne „dla zaawansowanych”. Wieczernik, 153/2007