Król w podskokach, czyli o mentalności człowieka Wschodu

Głos Karmelu 42/6/2011 Głos Karmelu 42/6/2011

Człowiek Wschodu wyraża swoje odczucia „całym sobą” – całe jego ciało uzewnętrznia radość, smutek, modlitwę... Jakże bowiem można cieszyć się tylko sercem i uśmiechniętymi ustami, bez... tańca!

 

Stopy (albo raczej to, co jest pod stopami) kojarzą się z posiadaniem; mieć coś pod stopami to panować nad tym. To dlatego przekazanie komuś własnego sandała oznaczało przekazanie mu jakiegoś prawa czy majątku (por. Rt 4, 7n).

Uważano, że siedzibą życia jest krew (często widziano tragiczne skutki utraty krwi!), dlatego istniał zakaz spożywania mięsa z krwią; musiała ona wypłynąć z zabitego zwierzęcia.

Człowiek Wschodu lubi wyrażać gestami to, co my wolelibyśmy opowiedzieć słowami. Rozdziera szaty na znak oburzenia, brudzi sobie twarz popiołem na znak pokuty... Według naszych wyobrażeń Jezus powinien powiedzieć do niewidomego od urodzenia: „Teraz chcę cię uzdrowić!”. Tymczasem On miesza ślinę (uważaną za leczniczą) z ziemią i nakłada mu na oczy powstałe błoto. Komentarzem ukazującym wolę działającego jest gest! Jeszcze wyraźniej widzimy to w księgach prorockich, gdy prorocy ostrzegają naród za pomocą gestów szokujących dla otoczenia (gest ma tę przewagę nad słowem, że jest również widoczny, ale z kolei wymaga właściwego odczytania). Jeremiasz chodzi po Jerozolimie, nosząc jarzmo, Ozeasz poślubia grzeszną kobietę, by wskazać, że naród zdradza Boga, któremu obiecał wierność...

Niektóre gesty bohaterów biblijnych mogą być dla nas trudne do zrozumienia. Na przykład po wysłuchaniu mowy Boga Hiob kładzie rękę na ustach (Hi 40, 4), co oznaczało uznanie racji rozmówcy. Jezus każe uczniom strzepać pył z nóg, jeśli nie zostaną przyjęci w jakimś mieście (Mk 6, 11); oznacza to brak wszelkich relacji (nawet nie zabieramy wam waszego pyłu z drogi), a zarazem może wskazywać, że dane miasto staje się dla nich niemal ziemią pogańską, której nie należy wnosić na święty teren.

Gdy czytamy Pieśń nad Pieśniami, łatwo możemy zauważyć, że wschodnia poezja miłosna stosuje często inne porównania niż te, których my używamy. Ukochana osoba jest porównywana do piękna architektonicznego („szyja twoja jak wieża Dawida” [4, 4]; „Nos twój jak baszta Libanu” [7, 5]), naturalnego („głowa twoja wznosi się nad tobą jak Karmel” [7, 6]) czy też do miłych zapachów („gronem henny jest umiłowany mój” [1, 14]). Trzeba po prostu przyzwyczaić się do takich porównań, jakże różnych od naszej retoryki.

Podobnie jak my, również ludzie Wschodu często używają porównań zaczerpniętych ze świata roślin czy zwierząt, nie zawsze jednak skojarzenia są identyczne, ponadto sporą trudność dla polskiego czytelnika stanowi fakt, że choćby we wspomnianej Pieśni nad Pieśniami występują nazwy wielu roślin, które nam nie kojarzą się z niczym, gdyż są u nas nieznane, natomiast pierwsi odbiorcy świętych Ksiąg natychmiast kojarzyli je z ich wonnym zapachem, stąd oblubieńcy używają ich nazw, opisując się nawzajem – nard, kasja... Roślinami często występującymi w Piśmie św. są figowiec i winorośl, które mogą też być symbolami narodu wybranego (winnica Pana).

Wiele można by mówić o biblijnej symbolice zwierząt, ale poprzestańmy na kilku uwagach. Gdy na przykład dla nas symbolem głupoty jest osioł, w tekstach biblijnych jest nim też... struś. Zaobserwowano bowiem, że gdy struś musi na krótki czas zostawić jaja, które wysiaduje, zakopuje je w piasku, co uznano za przejaw niefrasobliwości. Tymczasem okazało się, że gorący piasek pustyni działa jak inkubator... zatem dziś nikt nie oskarżyłby strusia o bezmyślność i brak opieki nad potomstwem.

Zwierzęta, które mają rogi są symbolem siły, natomiast wieprze i węże są uważane za obrzydliwe i nieczyste. Również negatywne skojarzenia budzą inne zwierzęta nieczyste, a mianowicie psy, gdyż przywodziły na myśl głównie  błąkanie się po śmietnikach; jedynie w Księdze Tobiasza pies jest ukazany w sposób bliski naszej mentalności, jako towarzysz człowieka.

Te wszystkie przykłady, które może sprawiają wrażenie małego słowniczka, służą temu, by podkreślić, jak ostrożnie trzeba interpretować teksty powstałe w kulturze innej od naszej. Warto o tym pamiętać zwłaszcza wtedy, gdy oburzamy się, czytając w Psalmach gwałtowne złorzeczenia pod adresem wrogów psalmisty (np. Ps 63, 10–11). Człowiek Wschodu lubi wyrażać się w sposób przesadny, zwłaszcza gdy ogarniają go silne emocje; nie należy więc sądzić, że autor dosłownie pragnie straszliwej zagłady swoich przeciwników. Przesadne wypowiedzi możemy też znaleźć w opisach zwycięstw, z których dowiadujemy się, że zabito wszystkich mieszkańców danego miasta, gdy tymczasem w następnym rozdziale dowiemy się o losach tych, którzy ocaleli... Bowiem my, ludzie Zachodu, gdy używamy określeń ilościowych (zwłaszcza liczb), staramy się czynić to w sposób możliwie najbardziej precyzyjny; tymczasem dla człowieka Wschodu liczba może mieć charakter... ozdobny, symboliczny, niekoniecznie dosłowny.

Im lepiej więc znamy sposób myślenia starożytnych Izraelitów, tym głębiej możemy interpretować teksty biblijne. Bowiem żywe i wieczne słowo Boże, pragnąc być zrozumiałym dla człowieka, przyjęło konkretne realia kultury, w której zostało spisane, przyjęło także ograniczenia ludzkiego języka – jego gramatykę, wieloznaczność... A jednak przemawia przez wieki do ludzi wszystkich kultur. Podobnie też życie Małej Arabki, córki swoich czasów i swojej kultury, zachowuje niezwykłą świeżość i aktualność, ukazując moc łaski Tego, który „działa we wszystkich i przez wszystkich”.

 


 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...