Lekarstwo na stagnację

Czas Serca wrzesień-październik 2012 Czas Serca wrzesień-październik 2012

O zawierzeniu Bogu na dobre i na złe, kryzysie powołań w południowej Afryce i nadziejach związanych ze zbliżającym się Rokiem Wiary, a także przygotowaniach do jego obchodów w diecezji De Aar z bp. Adamem Musiałkiem SCJ, misjonarzem, który już od 25 lat stara się ukazać Afrykańczykom żywego Boga, rozmawia ks. Radosław Warenda SCJ.

 

Właśnie, bo to jest troszeczkę tak: gdy stoimy na ziemi i patrzymy w górę, widzimy piękne niebo i myślimy, że ono jest płaskie. W momencie, gdy wsiądziemy do samolotu, dostrzegamy, że niebo wcale nie jest płaskie, ale ma warstwy. I chyba tak też jest troszeczkę z wiarą. My patrzymy na Afrykę, widzimy ludzi czarnoskórych, tańce i tłumy. A co Ksiądz Biskup dostrzega w swoich afrykańskich diecezjanach?

Dużo dobra, wiele zapału, czasami słomianego. Są oczywiście ludzie bardzo zaangażowani w życie Kościoła, którzy tworzą grupy modlitewne i są aktywni w tych grupach. Natomiast są i tacy, którzy jeśli nie mają motywacji czy też – mógłbym nawet powiedzieć – kontroli ze strony księdza lub biskupa, to po prostu zaniechają praktyk. W czasie apartheidu ludzie byli bardziej zaangażowani w sprawy parafii, bardziej potrzebowali relacji z Panem Bogiem. Gdy kiedyś zapytałem: „Dlaczego tak długo przebywacie w kościele?”, odpowiedź brzmiała: „Bo tylko tutaj czujemy się wolni”. Obecnie ludzie odchodzą od Kościoła, bo tę wolność mają także poza Kościołem.

Czyli troszeczkę podobnie jak w Polsce w latach komunizmu: też mieliśmy pełne kościoły, ludzi mocno zaangażowanych religijnie, po czym okazało się, że czegoś nie było. Czego zabrakło?

Ci ludzie byli politycznie zaangażowani i potrzebowali kościoła jako holu albo miejsca spotkań. I tak samo jest u nas w Republice Południowej Afryki – nie było po prostu dogłębnego przeżycia osobistej relacji z Panem Bogiem. Brakło właśnie zasadniczego elementu, prawdopodobnie zrozumienia Chrystusa obecnego w Eucharystii.

Potrzebny nam ten Rok Wiary, który ogłosił Benedykt XVI?

Jak najbardziej. Potrzeba ożywienia ducha chrześcijańskiego jest ważna ze względu na to, że wpadliśmy prawdopodobnie w stagnację. Obecnie ludzie są od czasu do czasu katolikami, nieregularnie albo wcale nie uczestniczą w życiu Kościoła i dlatego istnieje konieczność nowego spojrzenia na to, kim jesteśmy jako katolicy. W południowej Afryce to jest jeszcze bardziej widoczne ze względu na to, że mamy dużo różnych odłamów chrześcijańskich. Trzeba nam uświadamiać, czym jest obowiązek względem Kościoła, jakie jest miejsce katolika w Kościele i czym jest w naszym życiu wspólnota kościelna. To jest jedna płaszczyzna, wymiar czysto ludzki. Natomiast druga płaszczyzna, to pogłębienie mojej relacji z Bogiem przede wszystkim w życiu sakramentalnym. W Południowej Afryce, tak jak chyba w Polsce, najważniejszym sakramentem wydaje się pogrzeb, a to przecież nie jest sakrament, tylko oddanie czci zmarłemu poprzez chrześcijański pochówek. Jednak u nas jest z tym wielki problem. Nie zwraca się uwagi na to, że dziecko było nieochrzczone, że w danej rodzinie nie było małżeństwa katolickiego, że ludzie nie przychodzili do kościoła, ale najważniejsze jest to, żeby dany człowiek miał katolicki pogrzeb. I tu jest właśnie niezrozumienie, czym jest wiara, czym są sakramenty i ich wartość w naszym życiu. I dlatego potrzeba nam tego Roku Wiary, i to bardzo potrzeba, żeby jakoś wspólnie przeżyć te rekolekcje w naszym życiu osobistym i parafialnym, jak również ogólnokościelnym.

To w takim razie, jakie są pomysły diecezji De Aar na zbliżający się Rok Wiary?

W sierpniu rozpoczną się rekolekcje w każdej parafii. Ze względu na to, że tutaj jest dość złożona i problematyczna sytuacja, bo np. w jednym mieście mamy trzy parafie i każda z nich posługuje się innym językiem: angielskim, afrikaans i Xhosa, musimy zamiast jednej tury rekolekcji zorganizować trzy. Dlatego zaczynamy wcześniej, żebyśmy mogli ukończyć je w styczniu. Wiodącym tematem rekolekcji będzie „Pojednanie i odnowa chrześcijańska”. Jednocześnie chcemy zorganizować w każdej miejscowości nawiedzenie krzyża, który będzie przekazywany od rodziny do rodziny. Ufam, że spowoduje to ożywienie wiary, ale przede wszystkim pojednanie pomiędzy zwaśnionymi sąsiadami. Bo cóż jest warta wiara bez uczynków? I tutaj właśnie chodzi o to, żeby budować pozytywne relacje między ludźmi.

Otrzymałem także relikwie św. s. Faustyny i bł. Jana Pawła II, które będą wystawione w katedrze w De Aar i w przyszłości nawiedzą poszczególne parafie.

Wybór relikwii św. s. Faustyny i bł. Jana Pawła II to przypadek czy pewna myśl i planowanie się za tym kryją?

Myślałem o relikwiach św. s. Faustyny, ale nawet nie spodziewałem się otrzymać relikwii bł. Jana Pawła II, chociaż bardzo tego pragnąłem. Mam zamiar w przyszłości stworzyć sanktuarium Miłosierdzia Bożego w diecezji De Aar na całą południową Afrykę ze względu na to, że diecezja znajduje się w samym jej centrum. Ale żeby takie sanktuarium powstało, najpierw muszę bardziej rozpropagować nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego, a bł. Jan Paweł II był tym, który brał czynny udział w krzewieniu tego nabożeństwa. Sądzę zatem, że będzie On w pewien sposób orędował i pomagał nam w rozszerzaniu kultu Miłosierdzia Bożego.

Zobacz cały najnowszy numer „Czasu Serca” (http://www.egazety.pl/wydawnictwo-ksiezy-sercanow/e-wydanie-czas-serca.html)

 

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...