W książce znajdziemy ciekawe opisy historii związanych z noszeniem symboli religijnych przez pracowników firm transportowych czy szpitali, obecności wiary na arenach sportowych, wykorzystania symboli religijnych dla zarabiania pieniędzy
Równie ciekawa jest przeprowadzona w książce komparatystyka orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Lautsi przeciwko Włochom oraz przedstawionej w tej sprawie argumentacji procesowej z opiniami polskich prawników, publicystów i parlamentarzystów dotyczącymi krzyża jako symbolu obecnego w przestrzeni publicznej. Pomiędzy prawniczymi wywodami prowadzone jest subtelne i wyważone, a zarazem dramatyczne wręcz rozważanie o istocie krzyża jako znaku dla współczesnego świata. Czy powinniśmy godzić się jako chrześcijanie na prawne uznawanie krzyża wyłącznie za symbol kulturowy, oderwany od jego religijnej treści? Czy używając argumentów niereligijnych w dyskursie o obecności krzyża, paradoksalnie, nie ocieramy go z należnej mu świętości? Czy ma jeszcze dla nas ważne znaczenie, czy jest jedynie pasywnym znakiem, nie mogącym istotnie wpływać na innych, tak jak to przyjął Europejski Trybunał Praw Człowieka?
Książka Copyright na Jezusa zmusza do refleksji nad tym, czym rzeczywiście jest dla nas krzyż w salach lekcyjnych, miejscach publicznych, w tym w sali sejmowej. Czy krzyże w przestrzeni pozasakralnej wzbudzają jeszcze u kogokolwiek refleksję, czy „zmieniają” otaczającą je rzeczywistość, czy też tylko są elementem krajobrazu, i to elementem mogącym prowadzić do podziałów i kontrowersji? Z książki księdza Draguły płynie niezwykle cenna lekcja, by przy okazji zabiegania o obecność symboli religijnych w przestrzeni publicznej nie stracić z oczu ich prawdziwego znaczenia, a zarazem wartości. Dla pani Lautsi krzyż przecież był wyraźnym znakiem religijnym, mogącym wręcz zmienić życiową postawę jej dzieci. Czym jest dla nas? I czy rzeczywiście jego obecność w przestrzeni publicznej zasługuje na akceptację tylko dlatego, że symbolizuje naszą tradycję, czy też może wypada sięgać do argumentu o rudymentarnym prawie do obecności religii (w tym symboliki religijnej) w życiu społeczeństwa?
Atrakcyjność tematyki podjętej przez ks. Andrzeja Dragułę wynika z jej uniwersalnego charakteru, zarówno w aspekcie czasowym, jak i terytorialnym. Od wieków ludzkość stara się oddzielić rzeczy święte od tych zwyczajnych, sferę sacrum od profanum. Przenika to też do określonych rozwiązań prawnych. I tak na przykład prawu rzymskiego dobrze znane było pojęcie res extra commercium (rzeczy wyłączonej z obrotu gospodarczego). Wyróżniano wyłączenie danej rzeczy na podstawie prawa boskiego (res extra commercium divini iuris) albo prawa ludzkiego (res extra commercium humani iuris). Wśród rzeczy wyłączonych na podstawie prawa boskiego można wymienić: res sacrae (rzeczy sakralne – poświęcone bóstwom, takie jak ołtarze czy świątynie), res sanctae (rzeczy święte, m.in. mury i bramy miasta czy znaki graniczne, res religiosae (rzeczy religijne, poświęcone kultowi zmarłych, w tym groby). Czy figury Matki Bożej, relikwie świętych, groby, wszelkiego rodzaju dewocjonalia to dzisiaj rzeczy wyłączone z obrotu? Czy zdajemy sobie jeszcze sprawę z ich świętości? Gdzie wytyczyć właściwą granicę pomiędzy wolnością gospodarczą a rzeczywistością sakralną?
Tytułowy copyright to prawnicze pojęcie oznaczające ogół praw przysługujących autorowi do danego utworu. Komu dzisiaj przysługuje prawo do Jezusa, do symboliki religijnej i jak należycie wyegzekwować jego przestrzeganie? Zapytajmy dalej: czy w ogóle można wprowadzić prawne ograniczenia w dostępie do Jezusa? Czy, gdy kupujemy portret błogosławionego papieża, to kupujemy rzecz świętą czy zwyczajną? Czy rzeczywiście wykorzystywanie symboliki religijnej dla celów komercyjnych jest ze swojej istoty naganne, czy raczej należy zawsze zapytać o cel, funkcję i metodę? Oderwanie się symboliki religijnej od jej naturalnego środowiska, a jednocześnie posługiwanie się nią niejednokrotnie przez osoby niewierzące bądź nierozumiejące ich sensu, będzie rodziło konieczność wytyczenia granic, tak by nie urazić wierzących, a jednocześnie nie zamknąć religii w kościelnej krypcie. W ich określeniu z pewnością może pomóc recenzowana pozycja.
W zakończeniu swojej książki A. Draguła pisze: „Przesunięcie religijnych znaków, słów i rytów do sfery pozasakralnej skutkuje […] utratą panowania nad tym, co się będzie z nimi działo. Szczególnym przypadkiem jest sfera religii obywatelskiej, która jest hybrydą tego, co świeckie (państwa), z tym, co święte (religią, wiarą, Kościołem). Czy jest to – jak zdaje się sugerować I. Borowik – «ratunek dla religii w modernizującym się społeczeństwie? Moim zdaniem nie. Owszem, tak rozumiana religia zachowa status quo społecznego gracza. Będzie obecna w publicznym dyskursie. Czy jednak nadal będzie pośredniczyć w zbawianiu ludzi? Czy – jak to się dzieje – zamiast fascynować Bogiem, nie będzie Go sobą zasłaniać, zajęta kreowaniem tkanki społecznej, kulturowej, a nawet narodowej? Ostatecznie celem religii jest bardziej to, by łączyć ludzi z Bogiem niż między sobą. Dlatego rozumiem tych, którzy chcieliby – a zaliczam do nich także samego siebie – wprowadzić zakaz kopiowania Jezusa”.
Każdy, kto chciałby zrozumieć obawy ks. Draguły i głębiej zastanowić się nad obecnością religii w naszej codzienności prywatnej, publicznej, a niekiedy kulturowej i komercyjnej – winien sięgnąć po jego najnowszą publikację. Chociażby po ty, aby zaczerpnąć dobrego przykładu, w jaki sposób mogłaby i powinna przebiegać dyskusja o tych sprawach w publicystyce, polityce, wreszcie w samym Kościele.
Tomasz Snarski – ur. 1985. Prawnik, asystent w Katedrze Prawa Karnego Materialnego i Wykonawczego oraz Psychiatrii Sądowej Uniwersytetu Gdańskiego, aplikant adwokacki w Kancelarii Adwokackiej Tomasza Kopoczyńskiego w Gdyni. Jako student był stypendystą naukowym ministra nauki i szkolnictwa wyższego, marszałka województwa pomorskiego oraz prezydenta Gdańska, zwycięzcą Konkursu o nagrodę Czerwonej Róży dla najlepszego studenta Trójmiasta (2008 r.). Współautor kompendium maturalnego z wiedzy o społeczeństwie dla uczniów szkół średnich, autor tomiku poezji Przezpatrzenia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.