EKS – to pseudonim młodego człowieka, który zdobył się na radykalny krok - porzucił swoje stare życie i rozpoczął nowe. Jerzy Ledziński - raper i producent z Giżycka od czasu nawrócenia w 2005 roku tworzy rap chrześcijański, udostępniając własne płyty za darmo. Swoją muzyką i świadectwem dzieli się m.in. na rekolekcjach i spotkaniach młodych. Chce, aby i inni poznali Dobrą Nowinę. Mówi, że to coś więcej, niż rap – to jego powołanie.
– Kiedy rano wstajesz, pierwsza myśl to…
– „O ludzie... muszę wreszcie skończyć pisać ten licencjat…” (śmiech)
– W takim razie masz mnóstwo obowiązków. Oprócz rapu zajmujesz się jeszcze fotografią i filmowaniem, jak udaje Ci się to wszystko połączyć?
– Obraz i dźwięk - to się uzupełnia, myślę jeszcze nad tym, żeby wrócić do robienia podkładów.
– Życie zaskakuje. Czym Ciebie zaskoczyło do tej pory najbardziej?
– A może to Bóg lubi nam robić niespodzianki? Bo takie mam właśnie wrażenie i jest ich tyle, że trudno mi się nad tym dłużej nie zatrzymać. To, co mnie zaskakuje raz jest dobre, a raz nie, np. nie jest dobre, jak widzę, czym nas zaskakują politycy... A dobre jest to, jak mnie zaskakuje wpływ modlitwy na moje życie. Relacja z Bogiem daje niesamowitą łaskę, zaskakuje mnie mądrość Boga, który poprzez różne sytuacje mówi do mnie.
– „Wiesz kochać nie zawsze znaczy to samo, chcę być tak szalony, by kochać za darmo” – co to znaczy kochać za darmo i dlaczego warto?
– Bóg kocha za darmo, to co daje nam Bóg, to przepis na bycie szczęśliwym. Za każdym razem, kiedy próbuję iść na skróty, bo coś mnie podkusi, znowu wracam z płaczem do Boga. Kochać za darmo... inaczej to nawet nie można... choć niestety ludzie myślą, że można kochać za "coś"... a kocha się "mimo wszystko".
– Dzień, który będziesz długo wspominał, to dzień…
– Dzień, w którym patrząc w oczy mojej ukochanej, złożyłem przysięgę przed Bogiem, że będę z nią do końca życia.
– Gdybyś miał możliwość spotkania i porozmawiania przez 5 minut z jakąkolwiek wybraną postacią historyczną, kogo byś wybrał i o co byś zapytał?
– Trudno powiedzieć... na pewno byłby to jakiś święty... chyba Ojciec Pio. I znowu trudno byłoby zapytać o jedną rzecz... i to zależy, czy rozmawiałbym z Ojcem Pio, który już jest w niebie, czy zanim do niego poszedł (uśmiech), ale licząc na to, że to drugie... to zapytałbym Go, jak jest w Niebie i czy jestem na dobrej drodze.
– Za co dziękujesz Bogu?
– Za to, że otworzył mi oczy, że uratował mnie... i za wszystko to, co zrobił z moim życiem i robi cały czas. Przede wszystkim za łaskę, dzięki której dostrzegam moje błędy, kiedy z Nim rozmawiam i za to, że daje mi odczuć Jego nieogarnioną Miłość.
– Ludzie, którym chciałbyś za coś w swoim życiu podziękować, to…
– Moja Mama, która mimo wielkiego trudu, bólu i cierpienia, jakie ją spotkało, była dla mnie i dla moich braci zawsze kochającą i oddaną Mamą na 100%. Mojej Żonie, że ze mną wytrzymuje (uśmiech). Wszystkim tym, którzy do mnie piszą, dzieląc się swoimi problemami, refleksjami, przemyśleniami oraz śp. księdzu Mariuszowi Graszk, który odszedł od nas do domu Ojca na początku lutego... On dał mi przykład tego, że świętym można być i w tych czasach.
– A co to znaczy być świętym?
– Myślę, że to znaczy bezgranicznie ufać Bogu.
– „Tak często nie doceniam, tego, co posiadam, w kółko narzekam i za mało się staram” – czego dzisiaj ludzie nie doceniają najczęściej?
– Tego jest naprawdę dużo... Ludzie bez Boga głupieją i ślepną, nie widząc tego, co mają. Najczęściej chyba rodziców, rodziny, przyjaciół i ich ciepła. Konsumpcjonizm w Europie jest czymś, co mnie obrzydza – maksimum przyjemności przy minimum pracy... Lenistwo, egoizm, hedonizm... Z jednej strony każdy chce mieć wszystko najlepszej jakości – ludzie potrafią przykładowo zapłacić więcej za pomidora z ogródka babci z sąsiedztwa, bo wiedzą, że ta babcia hoduje je sama i jest to produkt wart swojej ceny – a sami chcą być takiej super jakości ludźmi bez jakiegokolwiek wysiłku... Wszystko, co wartościowe kosztuje, być wartościowym człowiekiem również.
– „Mam tu coś do zrobienia, jest to coś, w co wierzę” – kiedy sobie coś postanowimy, zazwyczaj pojawiają się przeszkody. Jaka jest recepta, żeby się nie załamać, nie poddać?
– Nieustanna relacja z Bogiem, ponieważ to On jest źródłem życia.
– „Nie wszystko stracone, możesz się zawrócić, wiem – zakazany owoc – to, co najbardziej kusi”– co jest najtrudniejsze na drodze radykalnej zmiany życia? Jak zrobić pierwszy krok?
Zaufać Bogu... modlitwa i czytanie słowa Bożego - najczęściej się nie chce tego robić, ale kiedy ktoś chce być silny, to chodzi na siłownię, czyż nie? Poświęca temu kilka godzin w ciągu dnia, w tygodniu itd... stosuje też dietę... wszystko to dla?... lepszej formy fizycznej. A forma duchowa? Rozmowa z Bogiem, czytanie słowa Bożego – to taka siłownia (uśmiech), choć myślę, że przyjemniejsza.
– „Byłem nikim wtedy, teraz jestem kimś naprawdę, dziś poznaję życie, które wczoraj było martwe, ludzie z tego się śmieją, mówią, że to słabe” – ludzie często chcą coś zmienić w swoim życiu, ale nie mają odwagi, boją się reakcji znajomych. Jakie są reakcje otoczenia, kiedy człowiek się nawraca?
– Ja raczej nie spotkałem się z jakimiś przykrościami ze strony znajomych. Szczerze mówiąc, to kiedy ewentualnie ktoś się z tego śmiał, raczej nie brałem tego do serca, bo poznałem Boga, pragnę, aby wszyscy Go poznali, a wtedy życie będzie lepsze.
– Co powiedziałbyś tym, którzy zobaczyli, że można żyć inaczej, piękniej, ale się wahają myśląc, że mają coś do stracenia?
– Spójrzcie, gdzie idzie ten, za którym idziecie Wy – ja idę za Chrystusem do raju, a świat? Świat to pieniądze, władza, high life... a na końcu tej drogi? Nie chciałbym tam trafić na wieczność.
– Dziękuję za rozmowę
Rozmawiała Monika Maśnik
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.