Przez 10 lat zarobili „na czysto” ok. 13 mld zł, nie wnosząc do zakupionej firmy nic poza konfliktem. I nadal zachowują 23 proc. akcji o wartości kilku miliardów złotych z perspektywą na kolejne zyski. Ale chcieli jeszcze więcej. Niedziela, 18 października 2009
Ugoda wymuszona przez kryzys
Przeciągający się spór o przejęcie kontroli nad PZU staje się kłopotliwy dla obu stron. Brak porozumienia uniemożliwia od trzech lat wypłatę liczonej w miliardach złotych dywidendy. A pieniądze są pilnie potrzebne zarówno rządowi, który ma kolosalne problemy budżetowe i wpływami z dywidendy łagodzi rosnący deficyt, jak i Eureko, które negatywnie odczuwa skutki krachu finansowego na giełdach. Za rok 2008 holenderskie konsorcjum odnotowało straty w wysokości ponad 2 mld euro. Pieniądze z Polski są więc jedyną nadzieją na uratowanie się przed widmem bankructwa.
Podpisane porozumienie przewiduje wypłatę skumulowanej dywidendy za trzy lata w wysokości ponad 12 mld zł. Z tego ok. 4 mld zł trafi do Eureko. Dodatkowo otrzyma ono 4,77 mld zł tytułem odszkodowania za rezygnację z praw do dodatkowych 21 proc. akcji i przejęcia spółki. Kwota ta ma pochodzić w wysokości 3,55 mld zł z części dywidendy należnej Skarbowi Państwa, a pozostałe 1,22 mld zł – ze sprzedaży państwowych 4,9 proc. akcji. Eureko pozbywa się 10 proc. akcji. Udziały Holendrów spadają do poziomu 23 proc., a więc poniżej poziomu 25 proc., który, zgodnie z kodeksem spółek handlowych, daje możliwości blokowania kluczowych decyzji.
Rząd przejmuje pełną kontrolę nad PZU SA, kończy spór prawny z Eureko i dostaje resztę dywidendy w wysokości 3,4 mld zł.
Sukces czy porażka?
Przejęcie kontroli przez rząd nad PZU jest ważne nie tylko dlatego, że odblokowuje swobodę pobierania wysokiej i pilnie potrzebnej dywidendy. Największy nasz ubezpieczyciel, którego kondycja finansowa jest bardzo dobra (w tym roku mimo kryzysu może zarobić nawet 4 mld zł), lokował swoje aktywa w obligacjach państwowych. Posiada ich na łączną wartość 55 mld zł, czyli więcej niż wynosi planowany przyszłoroczny deficyt całego budżetu. Gdyby więc nowy zagraniczny właściciel nagle sprzedał znaczącą część tych obligacji, zaburzyłby sytuację na rynku i mógłby wywołać dodatkowe poważne problemy dla finansów publicznych. Z tej perspektywy zakończenie konfliktu z Eureko jest dla rządu korzystne.
Z drugiej jednak strony, podpisanie ugody oznacza usankcjonowanie i swoiste zalegalizowanie wszystkiego tego, co do tej pory w tej sprawie zrobiono. Wnioski komisji śledczej tym samym zostały ostatecznie odrzucone. Nie przypadkiem jednym z warunków ugody, postawionym przez Eureko, jest udzielenie absolutorium dla zarządu PZU, w tym eksprezesa Cezarego Stypułkowskiego, za 2006 r. Oznacza to rezygnację z pociągania różnych osób zamieszanych w tę „prywatyzację” do odpowiedzialności na drodze prawnej.
Na koniec pozostają wątpliwości co do wysokości odszkodowania dla Holendrów. Czy w obliczu dużych strat Eureko na rynkach finansowych i widma jego bankructwa Polska nie mogła uzyskać większych ustępstw? Tym bardziej że rząd mógł jeszcze długo skutecznie blokować realizację umowy prywatyzacyjnej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.